Kim są doradcy finansowi? Kreują się na niezależnych ekspertów, tymczasem inkasują prowizje od zaprzyjaźnionych banków, wciskają produkty i nie ponoszą żadnej odpowiedzialności.
Wydawało się, że po doradzeniu tysiącom rodzin zakupu mieszkania w kredycie hipotecznym denominowanym we frankach szwajcarskich biznes, a szczególnie kariery doradców finansowych, legną w gruzach. Nic bardziej błędnego. Większość przeprofilowała się i teraz udziela rad, jak sobie radzić ze spłatą uciążliwego kredytu w CHF, który jeszcze niedawno polecali.
Nie brakuje też spektakularnych awansów. Aviva, jedna z najbardziej znanych w Polsce grup oferujących ubezpieczenia i inwestycje, poinformowała, że głównym analitykiem ich Centrum Finansów Aviva będzie Paweł Majtkowski, były główny analityk Expandera. W szczycie finansowej hossy z 2008 roku słynął z analiz wykazujących przewagi kredytu frankowego nad złotowym.
W lipcu 2008 roku wraz z Katarzyną Siwek pisał tak:
A tu omówienie kolejnej analizy na Bankier.pl: ...kredyty we frankach są bezkonkurencyjne. Przy zadłużeniu w wysokości 300 tys. zł na 30 lat różnica w ratach kredytu pomiędzy złotym a frankiem wynosi już ok. 700 zł na korzyść tego drugiego. – Najwięcej zyskały osoby, które zaciągnęły kredyty we franku szwajcarskim, zanim złoty zaczął się umacniać – mówił w 2008 roku Paweł Majtkowski, analityk firmy doradczej Expander.
I dalej : "Według niego nie ma obecnie zagrożenia, że biorąc teraz kredyt we franku, stracimy, bo ta waluta zacznie się niespodziewanie umacniać. Aby raty kredytów w złotym i franku się zrównały, to frank musiałby kosztować ok. 2,80-2,90 zł, czyli ok. 50 proc. więcej niż obecnie. A takiego scenariusza obecnie nie jest sobie w stanie wyobrazić żaden analityk"
Sam jestem Frankowiczem
Co na to mówi dziś sam doradca?: – W latach 2005-2009 kredyty we frankach szwajcarskich były powszechnie akceptowane, oferowane i zaciągane. Dla wielu ludzi taki kredyt był jedyną szansą na kupienie własnego mieszkania. Podobnie jak zdecydowana większość ekspertów byłem wtedy zwolennikiem takich kredytów. Sam zresztą swoje mieszkanie kupiłem na kredyt we franku – pisze Paweł Majtkowski do naTemat.
Częściowo przyznaje się do błędu: – Wiele zmienił głęboki kryzys finansowy. Skalę i skutki przewidzieli bardzo nieliczni eksperci, nie tylko w Polsce, ale nawet w najbardziej rozwiniętych gospodarkach. Dziś wszyscy – banki, doradcy, klienci, deweloperzy – jesteśmy bogatsi o wiele doświadczeń, a rynek mieszkaniowy i kredytowy są na innym, dojrzalszym etapie – dodaje.
Jak oni szukali tanich ofert...
Nie chciałbym aby wyszło na to, że czepiam się tylko jednego człowieka. Warto przypomnieć, że w czasie kredytowej hossy przez pośredników z firm Expander, Open Finance, Notus przechodził co czwarty klient poszukujący kredytu hipotecznego. A kiedy wychodził z podpisaną umową, był uśmiechnięty od ucha do ucha, bo przecież doradca „znalazł mu” kredyt tańszy o 500 czy 700 zł na miesięcznej racie. Jak na tym wyszli? Wiadomo.
W proroctwach „doradców” i „głównych ekonomistów” rzadko pojawiały się informacje, że jeśli frank szwajcarski się umocni, to wzrośnie też saldo zadłużenia. Jak dziś wiemy z danych KNF, w około 238 tys. przypadków saldo długu przekracza wartość kupionej nieruchomości. Zapewne nie wszyscy doradcy kończyli studia ekonomiczne. Proste elementy zarządzania ryzykiem finansowym pojawiają się na drugim roku studiów, a identyfikacja i dokładne omówienie tych zagrożeń na IV roku studiów w Szkole Głównej Handlowej. Podobnie jest w kilku Akademiach Ekonomicznych. Jeśli już jakaś „analiza” wspominała o ryzyku kursowym, to podpierano się uspokajającymi wykresami z rynków walutowych.
Wygląda na to, że zadaniem "analityków i głównych ekonomistów" nigdy nie była analiza ofert pod kątem ich atrakcyjności dla klientów, ale pisanie propagandowych tekstów i bombardowanie nimi mediów.
Niezależny ekspert sprzedaje
Instytucje finansowe doszły do wniosku, że niektóre produkty będą lepiej się sprzedawać jako polecane przez niby ekspertów. Aviva choć ma armię agentów, założyła jeszcze Centrum Finansów. Niedawno mBank założył spółkę Aspiro, po to by polecać i sprzedawać klientom produkty swojego banku. Pracują tam również eksperci wyszukujący w tym banku najlepsze dostępne oferty oszczędzania, inwestycji i kredytów. Open Finance ma tego samego właściciela co Getin Bank – trudno, żeby nie polecali produktów swojego banku.
– Pośrednicy mieli złote żniwa. Byłem zszokowany, kiedy jeden z banków zaproponował mi 2 proc., a inny 5 procent od wartości sprzedanego kredytu. To ile musieli przycinać na kliencie skoro byli gotowi odstąpić taką prowizję? – pyta w rozmowie z naTemat Jan, założyciel obracającej dziesiątkami milionów złotych firmy pośrednictwa finansowego w Warszawie, a dziś menedżer windykacji w jednym z banków.
Na stronach Związku Firm Doradztwa Finansowego można przeczytać, że „kontynuują pasmo sukcesów sprzedażowych”. W tym roku sprzedały kredyty hipoteczne o wartości 3,4 mld złotych, pośredniczyli w sprzedaży produktów inwestycyjnych za 2,14 mld i kredytów gotówkowych za 363 mln zł. Chyba nikt nie przyznał, że polecanie kredytów we franku było błędem. Wola udzielać nowych rad. A w dziale pytań konsumenckich ekspert z Domu Kredytowego Notus, pisze o tym jak dać sobie radę ze spłatą uciążliwego kredytu we franku.
Reklama.
Paweł Majtkowski
Wybór franka szwajcarskiego daje przeciętnemu kredytobiorcy ratę niższą o prawie 500 zł. niż w przypadku kredytu w złotych. W kilku bankach można dziś dostać wyższy kredyt niż w złotym. W Polbanku rodzina z naszego przykładu może liczyć na 360 tys. zł. Gdyby chciała zaciągnąć kredyt w polskiej walucie otrzymałaby 80 tys. mniej.Czytaj więcej