
Historia lotnictwa pełna jest inspirujących kobiet, a ich biografie nieprzypadkowo łączą się z pokonywaniem ograniczeń. Samolot to w końcu spełnianie marzeń o lataniu, symbol wolności i niezależności, a w tym wypadku także emancypacji.
REKLAMA
Zawód pilota, uznawany jest za jeden z najseksowniejszych zawodów dla mężczyzn. Czy ta zasada działa też w wypadku kobiet? Chyba tak, patrząc na archiwalne zdjęcia, pierwsze pilotki to często były wyjątkowo piękne kobiety. Wyemancypowane, wykształcone, bywały ekscentryczne i na pewno piekielnie odważne. Za swoje wybory płaciły określoną cenę - w pionierskich czasach lotnictwa piloci ginęli często w wypadkach, one również.
Pierwsze
Historia kobiet w przestworzach prawie pokrywa się z historią samolotu. Bracia Wright odbyli swój pierwszy lot w 1903 r., a w 1910 Francuzka, doświadczona pilotka balonowa, baronessa Raymonde de Laroche, jako pierwsza na świecie kobieta uzyskała licencję pilota.
Historia kobiet w przestworzach prawie pokrywa się z historią samolotu. Bracia Wright odbyli swój pierwszy lot w 1903 r., a w 1910 Francuzka, doświadczona pilotka balonowa, baronessa Raymonde de Laroche, jako pierwsza na świecie kobieta uzyskała licencję pilota.
Harriet Quimby była dziennikarką do czasu, gdy nie rozpoczęła pisania o lotnictwie i nie zobaczyła pokazów na zawodach lotniczych. W 1911 r. uzyskała licencję pilota Międzynarodowej Federacji Lotniczej o numerze 37 i stała się drugą kobietą z licencją pilota na świecie i pierwszą, która w pojedynkę przeleciała nad Kanałem La Manche. Jej wyczyn nie został jednak zbyt nagłośniony, bo uwaga świata skupiona była wtedy na tragedii "Titanica". Zginęła w wypadku lotniczym dwa miesiące później.
Harriet latała w zaprojektowanym przez siebie śliwkowym, satynowym kostiumie, a inna mistrzyni rekordów lotniczych - Jean Batten w śnieżnobiałym kombinezonie. Podobno była wyjątkowo piękna. Od kolegów z branży drobna lotniczka otrzymywała rady w stylu: "nie lataj w nocy i nie próbuj pobijać męskich rekordów". Łamała oba te punkty. Jednak prawdziwą ikoną lotniczego feminizmu była Amelia Earhart.
Amelia uczestniczyła w 1928 r. w przelocie nad Atlantykiem, dzięki czemu zyskała sławę, ale mimo uprawnień pilota, prowadziła tylko dziennik pokładowy: "Ja byłam tylko bagażem, jak zwykły worek ziemniaków". Jako pierwsza kobieta-pilot pokonała samotnie Atlantyk cztery lata później. Zginęła podczas próby lotu dookoła świata razem ze świetnym nawigatorem Fredem Noonanem. Pomimo wielkiej akcji poszukiwawczej nigdy nie odnaleziono po nich żadnego śladu.
— Wierzę, że dziewczyny nie powinny robić tego, co myślą, że powinny, lecz wraz z doświadczeniem odnaleźć to, co chcą robić. Kobiety tak samo jak mężczyźni potrzebują pracy, bowiem tak samo potrzebują bodźców intelektualnych, osiągania sukcesów i niezależności finansowej — mówiła ponad pół wieku temu Amelia Earhart.
Polki nad Londynem
Kobiety podczas wojny także latały, a nawet pilotowały samoloty bojowe. W tym elitarnym gronie znalazły się trzy Polki: zmarła niedawno Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska, Stefania Wojtulanis-Karpińska i Anna Leska-Daab. Wszystkie trzy, przed wojną zapalone szybowniczki, w czasie wojny służyły w ATA – Air Transport Auxiliary, pomocniczej służbie transportowej brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych.
Kobiety podczas wojny także latały, a nawet pilotowały samoloty bojowe. W tym elitarnym gronie znalazły się trzy Polki: zmarła niedawno Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska, Stefania Wojtulanis-Karpińska i Anna Leska-Daab. Wszystkie trzy, przed wojną zapalone szybowniczki, w czasie wojny służyły w ATA – Air Transport Auxiliary, pomocniczej służbie transportowej brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych.
Pilotowały m. in. bojowe maszyny myśliwskie typu Supermarine Spitfire. Latały bez radia, miały zakaz akrobacji i strzelania. Niezależnie od pogody, wykonywały średnio dwa loty dziennie, często był do transport uszkodzonych maszyn RAF do warsztatów naprawczych. Za sterami zginęło 15 kobiet służących w ATA, wśród nich była też słynna pionierka brytyjskiego lotnictwa – Amy Johnson.
W latach 1943-1946 u boku istniejących od 1939 r. Polskich Sił Powietrznych działała Pomocnicza Lotnicza Służba Kobiet: jej członkinie zwane były popularnie WAAF-kami (od brytyjskiego pierwowzoru PLSK – Women’s Auxilliary Air Force) lub "pestkami". Stanowiły 10 proc. Polskich Sił Powietrznych.
"Różnica? Tak, ładniej pachnie"
Dziś niemal w każdej eskadrze lotniczej w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych można spotkać pilota – kobietę. Podobnie jest w Belgii, Chinach, Izraelu czy Holandii. W Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie z roku na rok kształci się coraz więcej dziewczyn. Na przykład Barbara Trzybulska, która skończyła szkołę z drugą lokatą na roku w specjalności pilot samolotu odrzutowego w 2012 r. - jest teraz jedyną kobietą w Siłach Powietrznych wykonującą loty Su-22 (jednomiejscowy samolot myśliwsko-bombowy). W Mielcu pracuje pierwsza kobieta pilot doświadczalny: Paulina Różyło.
Dziś niemal w każdej eskadrze lotniczej w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych można spotkać pilota – kobietę. Podobnie jest w Belgii, Chinach, Izraelu czy Holandii. W Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie z roku na rok kształci się coraz więcej dziewczyn. Na przykład Barbara Trzybulska, która skończyła szkołę z drugą lokatą na roku w specjalności pilot samolotu odrzutowego w 2012 r. - jest teraz jedyną kobietą w Siłach Powietrznych wykonującą loty Su-22 (jednomiejscowy samolot myśliwsko-bombowy). W Mielcu pracuje pierwsza kobieta pilot doświadczalny: Paulina Różyło.
W Afganistanie jako pilot śmigłowca Mi-17 pracowała Joanna Erbetowska. Piotr Walendziak, który z nią latał, pytany przez portal lotniczapolska.pl o różnicę w lataniu z kobietą, odpowiadał: "Tak. W kabinie ładniej pachnie."
Ta podzielność uwagi...
Szacuje się, że na całym świecie zaledwie 6% pilotów stanowią kobiety. Wskaźnik ten rośnie, ale bardzo powoli. Wśród kobiet, tak jak i wśród mężczyzn znajdą się osoby mniej lub bardziej predystynowane do jego wykonywania. Podobno mężczyźni mają lepsze wyczucie perspektywy i sprawniej czytają mapy. Kobiety mają przewagę w wykonywaniu zadań, wymagających podzielności uwagi, lepszą pamięć przestrzenną i koncentrację. Potrafią robić kilka rzeczy na raz i jednocześnie planować już kolejne czynności.
Szacuje się, że na całym świecie zaledwie 6% pilotów stanowią kobiety. Wskaźnik ten rośnie, ale bardzo powoli. Wśród kobiet, tak jak i wśród mężczyzn znajdą się osoby mniej lub bardziej predystynowane do jego wykonywania. Podobno mężczyźni mają lepsze wyczucie perspektywy i sprawniej czytają mapy. Kobiety mają przewagę w wykonywaniu zadań, wymagających podzielności uwagi, lepszą pamięć przestrzenną i koncentrację. Potrafią robić kilka rzeczy na raz i jednocześnie planować już kolejne czynności.
Era lotniczek w PLL LOT
Pierwszymi kobietami, które pojawiły się w kokpitach samolotów LOT-u były latające na IL-18 nawigatorki: Ewa Jagiełło i Katarzyna Radzio. Natomiast pierwszą kobietą za sterami samolotu była Kapitan Adelajda Szarzec-Tragarz, która ukończyła kurs pilotów w roku 1981 w ramach stypendiów fundowanych dla absolwentów kierunku pilotażu na Politechnice Rzeszowskiej. Pani Kapitan wspominała swoje początki w magazynie pokładowym LOT-u "Kaleidoscope": - Jako jedyna kobieta byłam pod szczególną obserwacją, więc musiałam wyjątkowo starannie przygotowywać się do każdego lotu, aby nie dać pretekstu do nieprzychylnych komentarzy. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i bardzo szybko wszyscy piloci oswoili się z tym, że zaczęła się era lotniczek.
Pierwszymi kobietami, które pojawiły się w kokpitach samolotów LOT-u były latające na IL-18 nawigatorki: Ewa Jagiełło i Katarzyna Radzio. Natomiast pierwszą kobietą za sterami samolotu była Kapitan Adelajda Szarzec-Tragarz, która ukończyła kurs pilotów w roku 1981 w ramach stypendiów fundowanych dla absolwentów kierunku pilotażu na Politechnice Rzeszowskiej. Pani Kapitan wspominała swoje początki w magazynie pokładowym LOT-u "Kaleidoscope": - Jako jedyna kobieta byłam pod szczególną obserwacją, więc musiałam wyjątkowo starannie przygotowywać się do każdego lotu, aby nie dać pretekstu do nieprzychylnych komentarzy. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i bardzo szybko wszyscy piloci oswoili się z tym, że zaczęła się era lotniczek.
Za sterami samolotów Polskich Linii Lotniczych LOT lata dziesięć pań i kilkuset mężczyzn. Loty wyglądają inaczej jak opowiadała portalowi dlapilota.pl kpt. Adelajda Szarzec-Tragarz:
— Kiedyś załoga składała się z pilotów, nawigatora, mechanika. Czynności w kabinie były podzielone na kilka osób, dziś ludzi zastąpiła elektronika. Wydłużył się też czas wykonywania czynności lotniczych, obciążenie pracą, ale nie zmieniło się jedno – miłość do lotnictwa, pasja, przyjemność z jaką wsiada się do samolotu by wykonać kolejny lot.
— Kiedyś załoga składała się z pilotów, nawigatora, mechanika. Czynności w kabinie były podzielone na kilka osób, dziś ludzi zastąpiła elektronika. Wydłużył się też czas wykonywania czynności lotniczych, obciążenie pracą, ale nie zmieniło się jedno – miłość do lotnictwa, pasja, przyjemność z jaką wsiada się do samolotu by wykonać kolejny lot.
Podziwiać lodowce Grenlandii, zorzę polarną, czy wschód księżyca (słońca mniej, bo świeci prosto w oczy) nie każdemu jest dane. Czytaj więcej
Dziś zdarza się, że w Dreamlinerze lecącym za Atlantyk, czy do Pekinu w kokpicie obok Pani Kapitan siada na fotelu pierwszego oficera Joanna Biedermann (pilotowała również Dreamlinera w rekordowym rejsie do Chile, wynoszącym 14 godzin 30 minut), czy Mirosława Mielczarek-Landowska tworząc stuprocentowo damską załogę. Szansa spotkania damskiej załogi jest jeszcze większa podczas lotu Embraerem, ponieważ lata na nich siedem pań. Gdy usłyszymy podczas kolejnego lotu ciepły damski głos z kokpitu, naprawdę możemy wygodnie rozsiąść się w fotelu, zrelaksować i cieszyć podróżą.
Dziewczyny, do dzieła! Czas poprawić statystyki i wpisać się w piękną tradycję kobiet w przestworzach.