Vloger gotuje bigos
Vloger gotuje bigos Fot. Screen z YouTube
Reklama.
O samym “imperatorze” wiemy niewiele. Z jego filmów możemy wywnioskować, że jest poliglotą, bo nagrywa m.in w języku włoskim, francuskim i angielskim. Na pewno lubi podróżować, w filmach wspomina chociażby o Szanghaju i wizycie w Polsce.
Świetnie radzi sobie z deklinacją, dlatego wiele osób zarzuca mu, że jest Polakiem, który po prostu nieudolnie udaje, że nie potrafi poprawnie mówić w języku polskim. Youtuber na te ataki odpowiedział w nagraniu “Kurczak pierdo****” mówiąc płynnie po szwedzku. Nie chce ujawniać swojej tożsamości, a czytanie o kolejnych próbach wyjawienia jej przez internautów sprawia mu ogromną radość.
W swoich nagraniach używa naprawdę kwiecistego języka, któremu zapewne zawdzięcza sukces. My, Polacy lubimy obcokrajowców, którzy próbują się zmierzyć z naszym językiem, a jak jeszcze do tego potrafią oni soczyście przekląć, to już w ogóle jest "swoim chłopem" i kupujemy ich w całości.
"The Food Emperor" słynie z oryginalnych tekstów jak np. we wspomnianym już wcześniej "kurczaku pierdo*****":
The Food Emperor

Takie to jest dobre, że chyba prezydent polski by zemdlał. Jeżeli Lech Wałęsa, by musiał wybrać czy zjeść tego kurczaka, czy tam ruskich wyrzucić to chyba Polska jeszcze byłaby w komunizmie. Taki dobry jest ten kurczak.

Prawie każdy jego nowy polski filmik jest wrzucany na Wykop i Sadistic. Co ciekawe, jego polskojęzyczne nagrania cieszą się największą popularnością. W odcinku "Polskie pierogi po Szwedzku takie dobre że cię wypier**** w kosmos " słyszymy:
The Food Emperor

Jeżeli zrobisz to jako mężczyzna dla kobiety to zrobi ci loda. A Jeżeli jesteś homoseksualistą i mężczyzną, to on ci zrobi loda. Jeżeli jesteś kobietą, to on ci zrobi, co chcesz. Nie ma znaczenia kim jesteś, to jest takie dobre, że ludzie cię będą kochali. Ooo kur** mać!

To trochę tani zabieg na to, aby zwrócić na siebie uwagę, ale na widzów zdecydowanie działa. The Food Emperor ma ponad 70 tysięcy subskrybentów swojego kanału na YouTubie.
Na jego fanpage'u, choć nie jest prowadzony w języku polskim, w komentarzach przodują Polacy.
Youtuber jak to na youtubera przystało sprzedaje także własne koszulki. W polskiej wersji językowej można zakupić je oczywiście z oryginalnym napisem (pisownia oryginalna) "zesrałem się taki jestem zadowolony". Niestety nie udało nam się skontaktować z vlogerem i nie wiemy, czy dobrze one schodzą. Kosztują około 30 euro za sztukę.
Polakom podpadł na razie tylko dwa raz, kiedy bigos ugotował w kilka godzin, a nie w kilka dni oraz kiedy kupione w Szwecji "jakieś parówki" nazwał kiełbasą krakowską. Jeden z jego zdenerwowanych widzów zdecydował się wysłać mu prawdziwą krakowską suchą.
Przepisy, które proponuje "The Food Emperor" są niebanalne. W swoich filmach daje dobre i praktyczne porady, które można wcielić w życie w swojej kuchni. Youtuber na pewno ma coś w sobie, bo ze zwykłego gotowania potrafi zrobić niezłe show. Ale jestem ciekawa jakby sobie poradził bez wulgaryzmów.