
Zakon stracił dziesiątki milionów euro dokonując ryzykownych transakcji m.in. z szwajcarskimi firmami zamieszanymi w handel narkotykami i bronią. Braci zakonni w teorii mieli prowadzić skromne życie na wzór Św.Franciszka, w praktyce są teraz w bardzo poważnych tarapatach finansowych.
REKLAMA
O sprawie zrobiło się głośno, gdy generał zakonu, Michael Perry opisał w liście trudności finansowe wynikające z braku kontroli nad zarządzaniem finansami w Rzymie.
Do groźby bankructwa miały doprowadzić złe decyzje zwolnionego już ekonoma. Inwestował miliony z zakonnych kont m.in. w Szwajcarii.
W wyniku prokuratorskiego śledztwa pieniądze podejrzanych firm i zakonu zostały zajęte. Zakon zaczął się liczyć z możliwością ogłoszenia bankructwa.
Generał zakonu jest teraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie prosi o wsparcie finansowe tamtejszych Franciszkanów. Sprawą ma zająć się też watykański sekretarz stanu, kardynał Pietro Parolin.
Bankructwo stałoby się problemem wizerunkowym nie tylko dla samych zakonników, ale i dla papieża Franciszka. Sam żyje skromnie i stara się wprowadzić w życie duchownych zasady zgodne z kilkusetletnią regułą Św. Franciszka.
Źródło: The Guardian
