Reklama.
FBI oficjalnie podało, że za zmasowanym atakiem hakerów na amerykańską wytwórnię filmową stoi Korea Północna. Reżim w Pjongjang zaprzecza i nazywa oskarżenia o wspieranie działań hakerów z organizacji "Strażnicy pokoju" oczernianiem ich kraju. Teraz jednak do amerykańskiego śledztwa przyłączają się Chiny, jeden z ważniejszych sojuszników Kim Dzong Una.
W naszym obszarze geopolitycznym nagłaśniane są wszystkie przypadki rodem z Chin. W Pekinie mówi się o działalności Stanów Zjednoczonych. To jest po prostu cyberkonflikt. Z naszego punktu widzenia interesująca powinna być działalność Federacji Rosyjskiej Czytaj więcej