
Projekt „Prawo do kultury jako Prawo człowieka” nie jest operacją PR-owską jak sugeruje Stach Szabłowski. Należy pochylić się nad samą Europejską Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Rady Europy z 1949 r., aby znaleźć klucz do tego przedsięwzięcia. Ani NCK ani ESK Wrocław 2016 nie mówi o konieczności stworzenia kolejnego aktu prawnego czy rozporządzenia, jakich tysiące na temat kultury na poziomach: lokalnym, krajowym, państwowym, międzynarodowym czy unijnym. Inicjując projekt, rozpoczynamy dyskusję o prawie człowieka do kultury jako prawie podstawowym.
Jeśli kultura nie będzie na równi z innymi prawami człowieka, to zawsze będzie traktowana sekundarnie, ekskluzywnie, jako obszar działań dodatkowych. Taki stan rzeczy będzie utrwalać pogląd, że kultura jest ważna, ale niekonieczna, że jest potrzebna, ale nie funkcjonuje na pierwszym planie.
Wprowadzenie prawa do kultury jest trudne ze względu na – jak słusznie zauważył Stach Szabłowski - różnorodność definicji zarówno terminu „kultura” jak i określenia „prawo do” niej. Nie mówimy, że sprawa jest prosta. Wręcz przeciwnie, wyprowadzamy dyskusję na forum publiczne, aby wsłuchać się w różne opinie i komentarze.