Wokalistka i producentka, z którą wszyscy mają problem. Jedni, bo nie da jej się zakwalifikować do jednego gatunku - wszak ani to r'n'b, ani trip-hop, ani alternatywa. Drudzy z powodu jej głośnego związku z Robertem Pattisonem. Kolejni przez niezrozumienie wizerunku scenicznego. Pewne jest jedno - obok FKA twigs nie da się przejść obojętnie. Zauważył to też "Vogue", który okrzyknął wokalistkę nową ikoną stylu. Kim więc jest ta dziewczyna, o której zaczyna się mówić coraz więcej?
Mała, przeklinająca dziewczynka
Końcówka października, warszawski Basen. Na scenie stoi drobniutkie dziewczę ze splecionymi blisko głowy ciemnymi włosami, obrożą na szyi i czarną kreacją do ziemi. Wyłania się z ciemnoróżowego światła i dziecinnym głosem wyśpiewuje: "I know it hurts. You know I’d quench that thirst". Fani wpatrują się w nią jak w święty obrazek, a ona tańcząc w charakterystyczny sposób wyrzuca z siebie niegrzeczne wersy "Two Weeks".
Na żywo czaruje jeszcze bardziej, niż w swoich dopracowanych teledyskach ociekających złotem, oszałamiającymi stylizacjami i miejscami. Chociaż i te robią wrażenie. Tutaj Twigs w przedziwnej koronie i oblana złotem siedzi na tronie niczym starożytna bogini, a u jej stóp tańczą jej miniaturowe podobizny. Tam w objęciach potężnego, czarnoskórego mężczyzny wygląda jak mała dziewczynka i to próbuję się uwolnić, to wraca. Gdzie indziej tańczy w jakimś tropikalnym lesie ubrana cała w koronki albo płacze metalicznymi łzami, a oczy jej powiększają się przerażająco.
W swoich teledyskach i muzyce jest tak inna od wszystkiego, co dotychczas, że szufladkowanie jej nie ma najmniejszego sensu. Jak trafnie określiła to dziennikarka magazynu Rookie: "Jej muzyka łączy w sobie realizm i awangardę, ścieralności i wrażliwość, intelekt i instynkt". Niektórych tak bardzo uwiera, że wyzwiska takie jak "demoniczna", "obleśna" i "małpa" słyszała już wielokrotnie. Mimo wszystko jest konsekwentna w drodze, którą obrała.
Pikachu popu
FKA twigs to tak naprawdę Tahliah Debrett Barnett, dwudziestosześcioletnia brytyjska wokalistka, producentka i tancerka. Pseudonim jej wziął się jeszcze z czasów kariery tanecznej, gdy podczas rozgrzewki pękł jej staw - stąd "twigs". "FKA" to z kolei skrót od "Formerly Known As". Zaczęła tworzyć muzykę już jako szesnastolatka, a rok później przeprowadziła się z rodzinnego Gloucestershire - gdzie zresztą jej się nie przelewało - do Londynu, żeby robić karierę w tańcu. Zanim wróciła do muzyki, występowała w teledyskach takich artystów jak Kylie Minogue, Ed Sheeran, Taio Cruz czy Jessie J.
Wieść niesie, że za sprawą popularności Barnett stoi Tom Krell z How to Dress Well - napisał o niej kiedyś tweeta i wtedy o Twigs usłyszało szersze grono. Dalej jednak to były dopiero pierwsze podrygi muzyczne. W 2012 wokalistka wydała debiutancką "Ep" z fenomenalnym "Ache", do którego powstał nawet teledysk, jednakże do popularności wciąż było jej daleko. Dopiero wydany rok później utwór "Water Me" z "Ep2" obiegł internet w zawrotnym tempie, a ludzie masowo udostępniali klip na swoich Facebookach. Okrzyknięto ją mianem "Pikachu popu", a najważniejsze portale muzyczne i magazyny zaczęły się o niej rozpisywać.
W końcu, w tym roku, wydała fantastyczny album długogrający, który zatytułowała po prostu "LP". Który zresztą zbiera świetne recenzje, a ona sama koncertuje teraz jak szalona. Nawiązała też współpracę z Google i zrobiła dla nich konceptualny film prezentujący Google Glass.
"Jestem dzika"
Dla jednych piękna, dla innych zbyt udziwniona. Twigs swoją specyficzną urodę zawdzięcza korzeniom - ojciec Jamajczyk i matka, która zresztą też była tancerką i gimnastyczką, w połowie Angielka i Hiszpanka. Tahliah to więc mieszanka różnych temperamentów, co zresztą widać nie tylko podczas występów, lecz także w stylu. I styl ten najważniejszy magazyn o modzie postanowił docenić. Na vogue.com czytamy: "Eteryczna i minimalistyczna. To jak się ubiera i nosi jest równie niepowtarzalne, jak jej muzyka".
Świat mody oszalał na punkcie jej mrocznych sukienek, ciężkich butów, męskich koszul, sposobu łączenia kreacji od projektantów z ubraniami, które zdają się już pachnieć naftaliną, a mimo to w twigsowym miksie wyglądają fenomenalnie. Przyjęły się te dziwactwa i niewymuszona nonszalancja, nawet takie jak układane na czole baby hair, złoty kolczyk w nosie czy cyber loki, chociaż wokalistka nie szuka poklasku i nie pcha się na ścianki.
Nawet, gdy coś idzie nie tak, Twigs potrafi wyglądać fenomenalnie i konsekwentnie. Gdy jakiś czas temu coś nie wyszło z rozjaśnianiem jej brwi, jej przyjaciel wymyślił fryzurę z długą, plecioną niczym frędzle grzywką aż do oczu. I konsekwencję tę utrzymuje nawet na co dzień, gdy widzimy na portalach plotkarskich zdjęcia ze spaceru z chłopakiem - Robertem Pattinsonem, jej styl wcale nie różni się zbytnio od tego, który oglądamy w klipach czy kolorowych magazynach.
"Kilka lat temu dowiedziałam się, że mam sporo cygańskiej krwi ze strony matki. Jestem dzika w ten sposób i zostałam wychowana, aby iść własną drogą" przyznaje w jednym z wywiadów. I tej nieposkromionej dzikości, dziwnej mieszance korzeni i wrażliwości, zawdzięczamy cały twór FKA twigs stworzony przez boską Tahliah Barnett.