Chow Chow odpowiednio pomalowany faktycznie nieco przypomina pandę...
Chow Chow odpowiednio pomalowany faktycznie nieco przypomina pandę... Fot. Twitter

Kilka psiaków rasy Chow Chow pomalowanych tak, jak wyglądają pandy, miało być hitem cyrkowców z włoskiego miasta Brescia. Ale zamiast tłumów na widowni, artystów odwiedziła tylko… policja.

REKLAMA
Trochę czarnej farby na uszy, trochę na grzbiet. Odpowiednio podgolone futerko i voilà. Biały Chow Chow zamienia się w pandę. Można spokojnie wypuścić go na arenę i czekać na owację widowni. Tak zaplanowali sobie to wszystko cyrkowcy. Okazało się jednak, że widownia ma bystre oko i szybko orientuje się kto jest pandą, a kto psem.
Więcej! Jeden z widzów, nie dość, że zauważył, to również powiadomił o niecodziennym eksperymencie policję. Mundurowi natomiast ze sprawą uporali się szybko. Psy, które przybyły do Włoch prosto z Węgier, zostały artystom odebrane i otoczone troskliwą opieką. Weterynarze jednak stwierdzili, że poza czarną farbą na sierści, nic im nie dolega.
logo
Fot. Twitter
– Zwierzęta są zdrowie, a jedyne co im dolega to lekkie łzawienie oczu – mówi na łamach „The Independent” policyjny lekarz weterynarii. – To dlatego, ze nieco zbyt często robiono im zdjęcia. Flesz podrażnił ich oczy.
Cyrk stanowczo zaprzecza jakoby miał dopuszczać się względem pupili jakiegokolwiek okrucieństwa.

– Żadne zwierzę nie było u nas źle traktowane – przekonuje jeden z cyrkowców, Riccardo Gravina.

Policja zwróciła już cyrkowcom psy, ale artyści nie mają zezwolenia na to, by wypuszczać je na arenę.
Źródło: indepedent.co.uk