
Najpierw Ruch Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Świata Zachodniego (PEGIDA) zorganizował w Dreznie marsz, w którym udział wzięło 17 500 ludzi o antyislamskich poglądach. Na zorganizowanym szybko kontrmarszu też pojawiły się tysiące ludzi.
REKLAMA
Oba ruchy społeczne wykorzystują teraz internet do zdobywania poparcia.
Petycję przeciwko PEGIDA stworzył w sieci 49-letni Karl Lempert z Hanoweru. Nazwał ją "szansą na deklarację postawy ludzkiej".
Dokument "#NoPegida" podpisało od Wigilii już 150 tysięcy ludzi i ta liczba ciągle rośnie. Lempert jest z takiego wyniku zadowolony. Uważa, że pokazuje on wyraźnie, że w Niemczech jest znacznie więcej ludzi myślących inaczej, niż PEGIDA.
Lambert chciałby, by ludzie z ruchu PEGIDA zdecydowali się na rozmowę o konkretach. Do swojej petycji dodał odnośnik do oficjalnych danych statystycznych dotyczących m.in. liczby uchodźców w Niemczech. PEGIDA te liczby zawyża.
Organizatorzy antyislamskiego ruchu nie chcą rozmawiać z ludźmi o innych, niż swoje poglądach. Nie chcą też rozmawiać z mediami. Za próbę odpowiedzi można uznać stworzenie w drugi dzień świąt własnej, lakonicznej petycji. Pytali tylko: "Czy PEGIDA jest czymś dla niewielu, czy też dla większości żyjących ludzi w Niemczech?”. 26 grudnia zebrali 14 tysięcy podpisów. 27 grudnia petycja zniknęła z sieci.
Źródło: Deutsche Welle
