Pierwsze spotkanie po rozstaniu. Jak się ubrać?
Pierwsze spotkanie po rozstaniu. Jak się ubrać? shutterstock.com

Stało się, trudno, czasem się nie udaje. Ale to, że związek nie wyszedł, wcale nie musi oznaczać, że na pierwsze spotkanie po rozstaniu musisz wyjść niewyjściowo. Nie ma nic gorszego, niż pokazanie, jak bardzo się starasz albo zupełne przesadzenie w drugą stronę. Jak więc się ubrać na "taką okazję"?

REKLAMA
So much for my happy ending
Uff, nareszcie! Było, minęło, a właściwie to wcale się nie dogadywaliście. Ten związek był totalną, toksyczną zresztą, pomyłką. A może... Sama nie wiesz, o co tak właściwie poszło? Przecież to miała być miłość na zawsze, aż po grób, najprawdziwsza i najszczersza. Teraz aż słabo ci na myśl, że musisz oddać to, co w jakiś sposób jeszcze was zmusza do spotkania (psa, ubrania, chwast w doniczce). Nieważne, jaki był powód - czy pojawiła się nuda i rutyna, zdrada gdzieś na horyzoncie albo rozwodowa bujda zwana "niezgodnością charakterów".
Rozstaliście się, wasz związek umarł i jest to fakt. Czas po tym wszystkim posprzątać. Umawiacie się więc na spotkanie. Data ustalona, godzina umowna, miejsce dobrze wam znane. Musicie porozmawiać poważnie. W końcu jesteście dorosłymi ludźmi i nie będziecie palić swoich rzeczy jak w popowych teledyskach albo wyrzucać ich przez balkon niczym w taniej kolumbijskiej telenoweli. Dopóki do terminu jest daleko, nie przejmujesz się zbytnio tym, co powiesz ani jak będziesz wyglądać.
logo
Pewnie pragniesz się wystroić jak na wielką imprezę, ale pamiętaj - umiar i wygoda to podstawa. shutterstock.com
Scenariusz od ustalenia spotkania do jego realizacji jednak przypomina przygotowywanie pracy dyplomowej. Najpierw żywe zainteresowanie tematem i milion pomysłów - z tym, że trwa to zaledwie moment. Potem fascynacja beztroską, bo w końcu jest jeszcze tyle czasu. Jednak gdy zdajesz sobie sprawę ze zbliżającego się wielkimi krokami deadline'u, ogarnia cię panika. Teraz już tylko pot, łzy i zgrzytanie zębów, bo finał za chwilę. I co teraz?
W emocjach ludzie popełniają wiele błędów i nie potrafią myśleć logicznie. Zapewne udowodniono to naukowo, jednakże każdy z nas doskonale zna to z własnego doświadczenia. Rozstanie do łatwych przeżyć nie należy, a spotkanie po nim wcale nie jest lepsze czy bardziej oczyszczające. Pamiętasz, w jakim stanie ostatni raz widział cię twój były? Zapewne było dużo łez, trochę krzyków, zdarzyło się trzaskanie drzwiami. Nie najlepiej. Dlatego teraz będziesz się starać, będziesz manifestować swoją urodę - nawet, jeśli wydaje ci się, że tak nie jest, to tak jest. To działa podświadomie. Zapominamy jednak często, jak łatwo można w takiej sytuacji przesadzić.
Seksapil to nasza broń kobieca
Jeśli widziałaś film "Piętro wyżej" z 1937 roku, to zapewne znasz kultową scenę, w której Eugeniusz Bodo przebrany za kobietę śpiewa "Sex appeal". Mogę cię zapewnić, że jeśli przesadzisz z wymuszonym "seksapilem", będziesz wyglądać właśnie jak pomieszanie "Mae West krajowego wyrobu" z Mel B z czasów Spice Girls. Za dużo makijażu i za mało ubrań wcale nie sprawią, że zrobisz dobre wrażenie. A o to chyba ci chodzi, prawda? Zamiast czuć się pięknie, będziesz poprawiać za krótką spódniczkę i wycierać łzawiące od nadmiaru czarnej kredki oko.
Druga, często stosowana opcja, to worek pokutny. Nawet Marilyn Monroe na rozwód ubrała się od stóp do głowy na czarno. Nieuczesane włosy, niekompletny makijaż, nieświeże, pogniecione ubranie. Rozstanie to nie koniec świata - nie musisz więc manifestować ubiorem swojej tragedii i to przede wszystkim dlatego, że ci to wcale nie pomoże. Nie będziesz wyglądać dobrze ani w swoich oczach, ani w jego, ani w przechodnia, którego mijasz codziennie w drodze do pracy i który chciał cię skomplementować, jednak z jakiegoś powodu tym razem się powstrzymał.
Ponoć w okresie świąteczno-sylwestrowym rozstaje się najwięcej osób. Nie życzę ci tego, ale pamiętaj, że jeśli tak się stało, musisz być pełna gotowości. Kiedyś zapewne nastąpi moment, w którym ponownie się spotkacie i będziesz chciała zrobić wrażenie. Nieważne, czy to odbiór kwiatka czy podpisanie papierów rozwodowych. Spraw wtedy, abyś czuła się dobrze.
logo
Przesada nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. shutterstock.com
Ubierz się seksownie, ale na luzie. Możesz wybrać coś, co zawsze chciałaś nosić, ale w związku z tego rezygnowałaś (nawet, jeśli nie macie dziwnych zakazów, to jednak podświadomie dostosowujecie się do swojego partnera). Zdecyduj się na kobaltową sukienkę czy amarantową marynarkę, jeśli o takiej marzysz od dawna, a zawsze brakło ci odwagi - z pewnością wróci teraz ze zdwojoną siłą. Umaluj się naturalnie, ale jeśli chcesz, wybierz mocną szminkę. Przecież możesz! Zetnij włosy i pofarbuj, jeśli od kilku lat marzysz o krótkiej, rudej czuprynie. Wszystko to powinno być jednak niewymuszone i wychodzić naturalnie. Nie zmuszaj się do czegoś, czego nie chcesz, ale z drugiej strony nie zapomnij zrobić czegoś miłego dla siebie samej. Niech wasze spotkanie zakończy się raczej z westchnieniem z jego strony, niż krzykiem i łzami. Szkoda tuszu.
O takich radach mówiła sama Coco Chanel, a ona o zawodach miłosnych pojęcie miała i to niemałe. Każdy rozstanie przeżywa inaczej, znajdź więc swój sposób. Jedne z moich znajomych cięły włosy na potęgę, inne zmieniły styl ubierania. Te, które nie przesadziły, czuły na sobie wzrok byłego mówiący: "Wow, ona wygląda świetnie". Miłe, prawda?

Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!