
Słupscy urzędnicy będą musieli częściej korzystać z komunikacji miejskiej lub własnych nóg, ponieważ prezydent Robert Biedroń zamierza ograniczyć ich przywileje samochodowe. Były poseł zabierze urzędnikom jedno z trzech aut służbowych oraz ograniczy swobodę korzystania z tzw. kilometrówek.
REKLAMA
Jeśli miejski urzędnik korzysta z prywatnego auta w celach służbowych, to przysługuje mu zwrot poniesionych kosztów podróży. Słupski ratusz poinformował redakcję „Głosu Pomorza”, że aktualnie z tzw. kilometrówek korzysta 30 jego pracowników, a łączny koszt ryczałtów osiągnie w tym roku poziom 31 tys. złotych.
W roku 2015 o zwrot będzie jednak trudniej, ponieważ prezydent Biedroń zamierza wprowadzić pakiet oszczędnościowy, który ma zmniejszyć przyszłoroczny deficyt (26,7 mln zł).
– Zmiany, które chcemy wprowadzić, sprowadzają się do ograniczenia ryczałtów. Chodzi o to, aby z takich dodatków korzystały osoby, które tego faktycznie potrzebują. Mam na myśli na przykład poborców podatkowych. Inni urzędnicy mogą w czasie pracy przemieszczać się na piechotę lub skorzystać z komunikacji miejskiej – oznajmił Marcin Anaszewicz, szef gabinetu Biedronia.
Ratusz straci przy tym jedno z trzech służbowych aut. Samochód z największym przebiegiem zostanie przekazany do jednej z podległych miastu jednostek organizacyjnych. Wraz z nim przeniesiony zostanie jeden z dwóch kierowców.
W ramach oszczędności Biedroń chce także ograniczyć liczbę członków rad nadzorczych miejskich spółek. Obecnie w radach siedmiu spółek zasiada 30 osób. Prezydent uważa, że liczbę tę należy zmniejszyć do 19. Odchudzenie rad pozwoli zaoszczędzić 150 tys. zł rocznie.
źródło: „Głos Pomorza”
źródło: „Głos Pomorza”
