Kabaret Limo ostatnim skeczem znowu podpadł katolikom.
Kabaret Limo ostatnim skeczem znowu podpadł katolikom. Fot. Zrzut ekranu z youtu.be/_biz_yHcvCs

Zgodnie z zapowiedziami 31 grudnia 2014 roku przestał istnieć Kabaret Limo. W Nowy Rok grupa opublikowała jeszcze filmik, w którym wyjaśnia co stoi za tą decyzją. Autorzy przenieśli widzów do 2044 roku i pokazują losy kabareciarzy po rozwiązaniu formacji. Znowu pojawia się papież w kontekście, który może nie spodobać się katolikom.

REKLAMA
Kabaret Limo stał się wrogiem publicznym numer jeden części katolików po tym jak Abelard Giza z tej formacji zażartował z ustępującego papieża Benedykta XVI. Kiedy Limo ogłosiło, że ostatniego dnia 2014 roku skończy działalność wiązano to z krytyką, jaka spadłą na formację za żartowanie z religii. Artyści wielokrotnie przekonywali, że chcą się rozwijać samodzielnie, a formuła kabaretu się wyczerpuje.
Jednak w ostatnim wspólnym skeczu, który opublikowano w Nowy Rok puszczają oko do zwolenników teorii o wpływie siły wyższej na ich rozpad. W nagraniu z 2044 roku pojawia się trójka członków kabaretu (Giza umiera w zakładzie psychiatrycznym w Tworkach), którzy mówią o swoich losach “po Limo”. Ewa Błachnio jest gwiazdą filmów dla dorosłych i żoną Krzysztofa Ibisza, który pojawia się na ekranie jako kilkuletni chłopiec.
Szymon Jachimek, występujący jak Mariush, grywa na weselach, a Wojciech Tremiszewski mieszka na cmentarzu i zajmuję się produkcją i konsumpcją bimbru. Wreszcie na końcu kilkuminutowego nagrania zostaje ujawniony powód rozpadu formacji. Do pakującej się po występie grupy podjeżdża limuzyna, wysiada z niej członek Gwardii Szwajcarskiej, który otwiera drzwi papieżowi. Ten wyskakuje z samochodu i niczym kibol rzuca się na kabareciarzy. Katolicy będą mieli kolejny temat do krytyki.