
Reklama.
Liu został zabity 20 grudnia wraz z policyjnym partnerem Rafaelem Ramosem. Zastrzelono ich w sposób przypominający egzekucję. Napastnik oddał strzały, kiedy siedzieli w zaparkowanym i oznakowanym radiowozie. Sprawca, 28-latek Ismaaiyl Brinsley, wcześniej zapowiadał na portalach społecznościowych, że zemści się za śmierć czarnoskórego mieszkańca Nowego Jorku, który zmarł kilka miesięcy temu po próbie zatrzymania przez policjantów.
Na pogrzebie Liu pojawiły się tłumy. “Całe miasto ma dziś złamane serce” – mówił burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio wygłosił mowę, w której oddał hołd funkcjonariuszowi. Przed budynkiem zgromadzili się koledzy zabitego policjanta. Są skonfliktowani z burmistrzem, bo twierdzą, że przyczynia się do tego, iż mieszkańcy nie ufają policji. Kiedy przemawiał, odwrócili się od ekranu, na którym transmitowano wystąpienie. Zrobili to mimo wcześniejszej notki ich szefa Billa Bratona, który prosił o powstrzymanie się od działań nielicujących z godnością wydarzenia.
Bill de Blasio szczególnie naraził się wypowiedzią, że sam obawia się o bezpieczeństwo swego syna w kontaktach z funkcjonariuszami (jest żonaty z Afroamerykanką). Przewodniczący związku policjantów powiedział wówczas, że burmistrz ponosi odpowiedzialność za zastrzelenie Liu i jego partnera.
Źródło: Time.com