Pierwsza Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku skarży się, że w sieci zaroiło się od fałszywych profili z jej nazwiskiem, z których prowadzona jest korespondencja z licznymi instytucjami. Wrobiono ją np. w pisanie biografii Zdzisławy Sośnickiej i organizację gali z udziałem Ewy Demarczyk i Władysława Bartoszewskiego.
Awatar prof. Łętowskiej zaczął działać na początku grudnia. Wtedy na adres Instytutu Nauk Prawnych PAN przyszedł mail, w którym właścicielka hotelu Holiday Inn w Krakowie dopytywała, czy prawniczka na pewno wspólnie z prezydentem Komorowskim organizuje "Galę Anny Dymnej". Profesor odpisała, że nic o tym nie wie i to na pewno głupi kawał.
Potem zgłosił się do niej były Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek, pytając, czy rzeczywiście oferuje mu pośrednictwo w ściąganiu zamożnych zagranicznych klientów. Ponoć taką ofertę złożył asystent prof. Łętowicz. Wydało mu się to podejrzane, więc poprosił asystenta o spotkanie, ale ten urwał kontakt.
"Znajomi zaczęli mi zgłaszać, że na Facebooku mnożą się 'moje' konta. Są tam zdjęcia, biogramy, logo Trybunału Konstytucyjnego, rzekome wpisy, które są kompilacją moich publicznych wypowiedzi i jakiś dziwactw. Na tych kontach prowadzę ożywioną korespondencję, a moi realni znajomi rejestrują się na nich jako znajomi właśnie. Tymczasem nigdy nie zakładałam żadnego profilu na nazwisko "Łętowska'" – mówi prawniczka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Sprawa zrobiła się poważna. Awatar prof. Łętowicz zarezerwował także salę na 200 osób w Hotelu Beskid, gdzie miała się odbyć impreza z udziałem Władysława Bartoszewskiego. Poza tym polecił pieśniarce Elżbiecie Wojnowskiej, która miała wziąć udział w innym organizowanym przez profesor koncercie, założyć konto dewizowe, gdzie miało trafić stypendium na przygotowanie repertuaru.
"Myślałam, że chodzi o skompromitowanie mnie. Odpuściłabym, ale posługiwano się w tym procederze autorytetem PAN i Trybunału Konstytucyjnego. Zawiadomiłam więc Biuro TK" – dodaje poszkodowana. 11 grudnia szef biura złożył w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"