
Już wiosną stacja TVN wyemituje polską edycję międzynarodowego hitu telewizyjnego “Mali Giganci”, w którym rywalizują najmłodsi. A będzie co oglądać, bo przecież dzieciaki są na zabój urocze. My mamy niezłą rozrywkę, a kilkulatki… no właśnie. Co z tego będą mieć dzieci? Dużo zabawy czy ogromne kłopoty? Poprosiłem o opinię dziecięcego psychologa, uczestników takich programów oraz dziennikarzy. Czy program typu talent-show to odpowiednie miejsce dla kilkulatków?
To ma być show jakiego w Polsce jeszcze nie było. Tak o “Małych Gigantach”, czyli talent-show dla najmłodszych, mówią producenci programu. I faktycznie, biorąc pod uwagę, że najmniejszy gigant może mieć tylko cztery lata, a do tego może wygrać naprawdę gigantyczne pieniądze, to mówimy o wyjątkowości. Show podbił serca widzów w Hiszpanii czy Ameryce Łacińskiej. Teraz ma zdobyć serca polskich widzów. Czy mu się to uda? No pewnie!
Choć “Mali Giganci” zagoszczą w naszych domach na wiosnę tego roku, a co za tym idzie powróci temat dzieci w programach rozrywkowych, to mówi się o tym od dobrych 6 lat. Dokładnie od października 2009 roku. Wtedy też głos w tej sprawie zabrała Małgorzata Foremniak.
Zapytałem o opinię na temat programu”Mali Giganci” Alicję Janosz. Piosenkarka od najmłodszych lat występuje przed dużą publicznością, także tą festiwalową. Od zawsze praktycznie była wystawiona na ocenę jurorów oraz słuchaczy. Była także zwyciężczynią talent-show “Idol”. Janosz przyznaje, że miała to szczęście, iż wiele z festiwali, na których śpiewała wygrywała, więc są to zazwyczaj bardzo miłe wspomnienia.
Dopiero w dorosłym życiu zaczęłam się zastanawiać czego ja sama chcę i podążać własną drogą, bez poczucia winy, że nie spełniam cudzych oczekiwań.
Jestem pewna, że dzieci będą przeżywać swoje sukcesy i porażki o wiele intensywniej niż dorośli uczestnicy programów typu talent show - a przecież nie raz widzimy ich wielkie łzy szczęścia czy rozczarowania. Mądrość rodziców i opiekunów dzieci biorących udział w "Małych Gigantach" będzie odgrywać kluczową rolę w tym, czy taki występ stanie się fantastycznym przeżyciem, czy traumatycznym doświadczeniem dla maluchów.
O opinię poprosiłem także Małgorzatę Ohme, psycholog i jednocześnie redaktor naczelną serwisu dla rodziców MamaDu.pl. Małgorzata zaznacza, że dzieci funkcjonujące w obszarze mediów, to w ogóle bardzo skomplikowany temat. Po pierwsze dlatego, że jest to świat, jak zaznacza, od którego trudno jest uciec. Dziś to integralna część ich życia. Od najmłodszych lat bowiem mają doświadczenie istnienia w przestrzeni publicznej, czyli na Facebooku swoich rodziców, na blogach, kanałach YouTube. A niektóre z nich także w telewizji.
Jako psycholog mam też poczucie, że dla spokojnego normalnego rozwoju dziecka bycie rozpoznawalnym jest bardziej szkodliwe niż pożyteczne. Tworzy to wokół niego pewną aurę wyjątkowości, która w jakimś stopniu zwalnia go z zabiegania w grupie społecznej o popularność, uwagę i wykształcania dzięki temu różnych umiejętności społecznych. Takie dziecko ma tę uwagę "za nic". Jest to podobny kontekst jak atrakcyjność fizyczna dzieci i młodzieży. Bycie bardzo pięknym w dzieciństwie bywa rozleniwiające.
Nie można jednak zapominać, że dla dzieci ze środowisk uboższych jest to niebywałą szansa, by pokazać swój talent szerszej widowni i uzyskać dzięki temu wsparcie dla jego rozwoju. Dobrym przykładem jest chłopiec z domu dziecka, który wygrał w tym roku "Mam Talent". Myślę, że my odbiorcy podświadomie odbieramy tę sytuację podobnie i dlatego też chętniej głosujemy na tych społecznie najbardziej poszkodowanych, szczególnie jeśli są to dzieci.

