
Pan Yapa, czyli idol wielu dzieci z lat 90, postanowił po długiej nieobecności w mediach powrócić w dość nietypowej odsłonie i całkowicie zmienił swój wizerunek. Krzysztof Janczak wraz z Mariuszem Czajką vel. kotem Lulo, w pierwszym odcinku przeklinają i... jeszcze więcej przeklinają.
REKLAMA
Jak czytam na oficjalnym profilu na Facebooku Pana Yapy: "Bohaterami programu jest dwóch nieudaczników . Wyrzucony z konsumpcyjnego świata inteligent i jego kot Lulo. Kot nic z tego świata nie rozumie, a pan próbuje mu tę rzeczywistość objaśnić. Bezrobotny artysta i sponiewierany dachowiec tworzą niezwykłą parę na granicy absurdu i groteski."
Wszystko się zmienia
– Zmienia się wszystko wokół mnie, ja też się zmieniam - mówi Pan Yapa w rozmowie z naTemat. – Nagrywam dla tego pokolenia, które dorastało ze mną, kiedy byłem Panem Yapą i miałem niezwykłe przygody z grami komputerowymi. Oni teraz wyrośli, mają po dwadzieścia, trzydzieści lat, własne dzieci. Też jest im teraz bardzo ciężko poruszać się po tym okrutnym świecie. Chcieli mojego powrotu, to wróciłem – dodaje.
– Zmienia się wszystko wokół mnie, ja też się zmieniam - mówi Pan Yapa w rozmowie z naTemat. – Nagrywam dla tego pokolenia, które dorastało ze mną, kiedy byłem Panem Yapą i miałem niezwykłe przygody z grami komputerowymi. Oni teraz wyrośli, mają po dwadzieścia, trzydzieści lat, własne dzieci. Też jest im teraz bardzo ciężko poruszać się po tym okrutnym świecie. Chcieli mojego powrotu, to wróciłem – dodaje.
Pan Yapa sam przygotowuje kanał, sam tworzy też scenariusz. Już od dawna miał pomysł na program dla dorosłych. Myślał o telewizji, ale nie wyszło. – Telewizja jest skostniałym trupem, która żywi się padliną. Było zainteresowanie, ale tam nie ma z kim rozmawiać. Nie oglądam jej, jak już, to jedynie filmy – przyznaje.
Na razie na kanale Yapa TV możemy zobaczyć jedynie dwa filmy: "YapaTV HEJTERZY" oraz kultową piosenkę "Rap Pana Yapy". Kolejny odcinek, z którego dowiemy się, dlaczego kot zaczął mówić, ma mieć swoją premierę już za kilka dni.
"Stary pedofil jeb***”
W pierwszym filmiku widzimy, jak kot ogląda teledysk z kultową piosenką "Rap Pana Yapy" i wspólnie z artystą czytają pod nim komentarze: "Co to za kur**? Stary pedofil jeb***" i tym podobne. Pan Yapa nie pozostaje dłużny swoim hejterom i mówi do kota - “Patrz teraz Lulo, co ten skur**** wymodził”, a całe nagranie kończy słowami "Kocham was hajtusie w dupe jeb***".
W pierwszym filmiku widzimy, jak kot ogląda teledysk z kultową piosenką "Rap Pana Yapy" i wspólnie z artystą czytają pod nim komentarze: "Co to za kur**? Stary pedofil jeb***" i tym podobne. Pan Yapa nie pozostaje dłużny swoim hejterom i mówi do kota - “Patrz teraz Lulo, co ten skur**** wymodził”, a całe nagranie kończy słowami "Kocham was hajtusie w dupe jeb***".
– Kilka lat temu zobaczyłem swój teledysk do "Rapa Pana Yapy" w sieci, miał ponad 1.5 miliona wyświetleń i zacząłem czytać komentarze – mówi Krzysztof. Strasznie mnie one oburzyły, poczułem się pokrzywdzony. Zacząłem się zastanawiać jak to jest, przecież ja kocham ludzi, a oni często traktowali mnie, jak kogoś z rodziny. Nagle dostałem w mordę. Ktoś oblał mnie pomyjami. Dlaczego? Nie wiem. Poprosiłem, aby usunąć ten teledysk z YouTube'a – przyznaje.
Internautom taki powrót się spodobał i wychwalają swojego idola z dzieciństwa w komentarzach: "Yapa do teraz zjada połowę polskich raperów", "Panie Krzysztofie, jest pan mistrzem!", "Pan Yapa jest spoko. Nie rozumiem dlaczego ludzie go tak nie lubią. Robi kawałki z jajem, a jednak muszą mu doje**ć... Panie Yapa, jestem za Panem!" - czytamy.
Krzysztof Janczak na razie nie myśli o zarabianiu na kanale, to dla niego abstrakcja i nie robi tego dla pieniędzy. – To dla mnie świetna przygoda, bawię się tym i realizuję to, co chcę – dodaje.
Trzymam kciuki za Pana Yapę, choć swoim nowym kanałem trochę niszczy mi tego Pana Yapę, którego znałam z dzieciństwa.
