Jacek Żakowski to kandydat idealny na prezydenta – taką tezę forsował jeden z naszych blogerów. I o ile nazwiska publicysty na karcie wyborczej nie zobaczymy, to nie jest to pomysł całkowicie z kosmosu. Co na to sam zainteresowany? Szczerze się ubawił.
Czytał pan wpis blogera Macieja Kowalskiego? Wskazuje Pana, jako idealnego kandydata na prezydenta.
(śmiech) ...nie, nie czytałem, ale to musi być jakiś żart. Nie wiem czy bardziej miły czy złośliwy, ale z pewnością żart.
Na swoim blogu napisał pan, że idealny kandydat to taki, który nie zniechęci do siebie nikogo - ani młodych, ani starych, ani biednych, ani bogatych. Palikota z miejsca pan w tej kategorii skreśla. Siebie – co sugeruje Kowalski – w ogóle nie bierze pod uwagę. A czy widzi pan na polskiej scenie politycznej kogoś, kto spełnia wszystkie te kryteria?
Dość jasno wskazałem, że za taką osobę uważam Barbarę Nowacką. Po pierwsze dlatego, że to jest bardzo obiecująca polityk. Jej kandydatura byłaby świetną inwestycją lewicy, nie tylko ze względów personalnych, ale także w perspektywie jakiejś wewnętrznej konsolidacji. Nowacka to jest osoba, którą – bardzo możliwe – zaakceptowałyby różne nurty lewicy. Nie tylko dlatego, że nie zdążyła sobie jeszcze narobić wrogów, ale też dlatego, że ma zupełnie niekonfliktową naturę.
Ale Barbara Nowacka twierdzi, że nie jest zainteresowana kandydowaniem...
Nie chodzi mi o publiczną deklarację. Myślę raczej, że byłoby to możliwe, gdyby Palikot zdobył się na taką wewnętrzną rozmowę z bądź co bądź partyjną koleżanką. Gdyby jej powiedział, że wycofuje swoją kandydaturę, zrzeka się tego wszystkiego na jej korzyść.
A jeśli i to by nie podziałało?
To zostaje szukanie innego kandydata, który jest w stanie lewicę zjednoczyć. A nie tylko i wyłącznie takiego, który mniej lub bardziej spektakularnie te wybory przegra.
To zjednoczenie jest w ogóle możliwe? Sporo osób, także przedstawicieli lewicy twierdzi, że jeśli na poważnie się o nim myśli, trzeba przeprowadzić solidne reformy. Zmiana lidera czy liderów poszczególnych ugrupowań nie wystarczy.
Lewica po wielu latach dochodzi dziś w końcu do wniosku, że dopiero w momencie, kiedy zacznie lepiej funkcjonować, będzie w stanie coś osiągnąć. Dostrzegła wreszcie, że gra toczy się nie tylko o mniej lub bardziej przegrane wybory, ale także o to, by uniknąć ewentualności takiej, jaką jest chociażby parlament bez lewicy.
To wizja, która może się zrealizować w ciągu najbliższych miesięcy?
Niestety tak, a trzeba zaznaczyć, że jest to wizja bardzo niebezpieczna. Bo kiedy parlament zostanie pozbawiony lewicowych partii, zaczną się tworzyć nieformalne ruchy, zrywy... To mogłoby być naprawdę groźne dla systemu demokratycznego. Tymczasem polska lewica jest w stanie stworzyć silny sojusz. Zaznaczam, że nie mówimy tu o ujednoliceniu wszystkich jej nurtów, bo tego wcale bym nie chciał. Chodzi o stworzenie pewnej solidnej siły, w której skład wchodziłaby cała lewica – od liberałów po anarchistów. To z pewnością nie byłby łatwy sojusz. Byłaby to jednak szansa na stworzenie czegoś, dzięki czemu lewicowcy w Polsce poczuliby, że mają na kogo głosować. Bo w tej chwili scenę polityczną właściwie zdominowały Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość. Jak ktoś nie chce głosować na PO, głosuje na PiS. I na odwrót. To właściwie nasz jedyny wybór, bo niestabilna i niewyraźna lewica dziś niczego wyborcom nie jest w stanie zaproponować.
„Palikot to przede wszystkim kandydat nowoczesny, otwarty na świat i akceptujący zmiany, jakie zachodzą w społeczeństwie. Tej otwartości i zrozumienia brakuje wszystkim pozostałym kandydatom i za to będzie miał mój i - jestem o tym mimo wszystko przekonany - Pana głos.” - pisze Maciej Kowalski. Pan głosowanie na Palikota wyklucza?
Nie, to wszystko zależy od tego jaki będę miał wybór. Zbyt mało jeszcze wiemy o składzie, żeby o tym decydować ostatecznie. To jest tak jakby pani poszła do sklepu i chciała kupić szynkę, ale jej by w sklepie nie było. Wtedy wzięłaby pani np. kiełbasę.
Zakładając więc, że mamy do wyboru szynkę i kiełbasę...
Mówiąc poważnie, poza Barbarą Nowacką mam jeszcze takich typów jak Wojciech Olejniczak czy Ryszard Kalisz. Kalisz ma swoje wady, ale z pewnością nie jest złym kandydatem. Ale, jak mówię, w tej chwili mamy zbyt mało pewnych kandydatur.