
Dlaczego Wilson doczekał się własnego placu w stolicy Polski, co wydarzyło się 8 stycznia, dokładnie 96 lat temu i dlaczego warszawiacy czytają nazwisko prezydenta USA tak, jak się je pisze? W końcu - jak to się stało, że spolszczone zostało nazwisko innej głowy amerykańskiego państwa, czyli George’a Washingtona. Wyjaśnia Rada Języka Polskiego oraz nauczyciele, tak, tak, języka angielskiego.
Thomas Wilson, dokładnie 8 stycznia 1918 roku ogłosił światu program pokojowy rozpisany na 14 punktów. Wśród nich ten mówiący o utworzeniu niepodległego państwa polskiego z dostępem do morza na terenach zamieszkałych przez ludność polską. I choć od tego wydarzenia mija dziś dokładnie 96 lat, to 28. prezydent Stanów Zjednoczonych jest wciąż przez Polaków wspominany. I to bardzo dobrze. Na jego cześć, w roku 1926 nadano centralnemu placowi warszawskiego Starego Żoliborza nazwę “Plan Wilsona”.
Wynika to z faktu, że nazwisko prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Thomasa Woodrowa Wilsona zostało przyswojone do polszczyzny w wymowie spolszczonej, podobnie jak nazwisko innego, wcześniejszego o ponad wiek, prezydenta amerykańskiego – Waszyngtona (w tym wypadku spolszczyliśmy nawet pisownię). Nikt nie ma wątpliwości, że jest ulica i rondo Waszyngtona(a nie: „Łoszingtona”). Podobnie mieszkańcy Żoliborza i starsi mieszkańcy całej Warszawy mówili przez cały czas (nawet wówczas, gdy plac ten przemianowano na „Komuny Paryskiej”) o placu Wilsona (a nie: „Łilsona”).
Ci, którzy sądzą, że należy mówić „plac Łilsona”, po prostu tej tradycji nie znają; często są to osoby spoza Warszawy albo ludzie młodzi, zafascynowani angielszczyzną, ale za to z przerwaną ciągłością kulturową (w tym wypadku – lokalną).
Poprosiłem także o opinię profesora Włodzimierza Gruszczyńskiego, jak z tym Placem Wilsona w końcu jest. Wszak opinia Rady Języka Polskiego pochodzi sprzed jedenastu lat, więc może powstała nowa … tradycja, którą zapoczątkowali przyjezdni?
Słowo “tradycja” nie do końca tu pasuje, bowiem jedenaście lat to żadna tradycja, natomiast kształtuje się nowy zwyczaj. Ciekawe jest to tym bardziej, że dzieje się to z nazwiskiem Wilson, bowiem ci, co znają język angielski nie mają nic przeciwko spolszczeniu nazwiska Washington.
Nazwę tego ronda piszemy tak, jak słyszymy, czyli przez "W", przez "Sz", następnie przez "Y" i "G", czyli "Waszyngtona". Proszę pamiętać, że lokalne władze nadając nazwę ulicy czy placu ustalają zapewne, jak poprawnie ją także zapisać.
