In­spek­torzy nadzorują londyńskie metro, 1862 rok.
In­spek­torzy nadzorują londyńskie metro, 1862 rok. Getty Images

Za Oceanem Amerykanie ginęli w bratobójczej wojnie secesyjnej, na rządzonych przez rosyjskiego zaborcę ziemiach polskich szykowano się już do wywołania powstania, kiedy londyńczycy świętowali wielki sukces. Oto 9 stycznia 1863 roku w angielskiej stolicy uroczyście otwarto pierwszą linię metra na świecie. Londyńskie The Underground ma już 153 lata!

REKLAMA
– Pierwszy raz w historii ludzie mogą w wygodnych wagonach przemieszczać się pod cmentarzami – pisał brytyjski "Daily News".
Pierwszą linię londyńskiego metra zbudowała spółka Metropolitan Railway, istniejąca od 1854 roku. Efekt był zadziwiający - w ciągu trzech lat powstało siedem stacji na trasie długiej na 4,8 km. Londyńczycy mogli odtąd szybko i łatwo podróżować na trasie łączącej Paddington i Farrington.
logo
Grafika z XIX wieku przedstawiająca wybrane stacje metra. Domena publiczna
Uroczyste oddanie do użytku metra odbyło się 9 stycznia 1863 roku. Dzień później na stacjach ustawiały się już kolejki chętnych do nietypowej przejażdżki. Nietypowej, bo podziemnej. Lokomotywy parowe ciągnące wagony z pasażerami to była nowa jakość w komunikacji w wiecznie zakorkowanej stolicy Anglii. Największej ówcześnie metropolii świata.
Dziś trudno sobie wyobrazić życie w miejskiej dżungli bez metra. To już nie jest komfort jak półtora wieku temu, a normalność. Bez podróży podziemną kolejną londyńczykom po prostu trudno egzystować.
logo
Stacja Temple, 1899 rok. Domena publiczna / Wikimedia Commons
W pierwszym dniu działalności metra w Londynie podróżowało 30 tysięcy osób. Obecnie liczba ta przekracza 3 mln; rocznie tunelami podróżuje ponad miliard osób. Od 1863 roku londyńczycy mogli jeździć metrem w trzech klasach pasażerskich; w latach 70. w metrze można było nawet zapalić papierosa. Dziś to nie do pomyślenia.
Zanim w Londynie powstało metro, żywo dyskutowano o potencjalnych zaletach i wadach "wynalazku". Przede wszystkim w prasie. Jedni wskazywali na prędkość metra i konieczność rozwoju - wiek XIX to przecież m.in. na Wyspach Brytyjskich stulecie "pary", rewolucja przemysłowa. Inni nie byli przekonani do podróżowania w ciemnościach, "w towarzystwie" szczurów czy innych gryzoni. Nie byli pozbawieni racji - eksperci szacują bowiem, że obecnie w podziemiach metra może mieszkać ponad pół miliona myszy.
logo
Jedna ze stacji londyńskiego metra. Około 1900 roku. Domena publiczna / Wikimedia Commons
Jeszcze inni obawiali się potem duchów, być może ofiar epidemii dżumy z XVII wieku, na mogile których wzniesiono w 1876 roku jedną ze stacji - Aldgate.
Wraz z nadejściem XX stulecia londyńskie metro poszło jednak z "duchem" czasu. W 1905 roku na tory wyjechał pierwszy pociąg elektryczny, a trzy lata później mieszkańcy angielskiej stolicy pierwszy raz w życiu ujrzeli na znakach stacji napis "The Underground". Rok 1911 przyniósł metru pierwsze ruchome schody. Trzeba było poczekać kolejne 17 lat, aby móc kupić pod ziemią bilet w specjalnym automacie.
logo
Tunel londyńskiego metra. Grafika z 1870 roku. Domena publiczna / Wikimedia Commons
Ale podziemny system połączeń w dużej mierze pomógł zwykłym londyńczykom przeżyć wojnę. W czasie niemieckich nalotów tysiące mieszkańców miasta w obawie o życie schodziło na stacje metra, gdzie przeczekiwano bombardowania.
W trudnych czasach wojny metro służyło obywatelom za schron, choć zamknięta przestrzeń pod ziemią zapadła londyńczykom w pamięci również z innych, tragicznych powodów. W 1987 roku na stacji King’s Cross wybuchł pożar, w wyniku którego zginęło 31 osób.
logo
Mapa londyńskiego metra z 1908 roku. Domena publiczna / Wikimedia Commons
W XXI wieku - w dobie globalnego zagrożenia terroryzmem - podziemne stacje stały się dogodnym miejscem do przeprowadzenia zamachów, w których ginęły niewinni cywile. Tak jak przed 15 laty w Londynie - 7 lipca 2005 roku w metrze doszło tam do eksplozji bomb, zdetonowanych przez islamskich ekstremistów. Bilans zamachu był tragiczny - 56 ofiar śmiertelnych.
Metro w Londynie to wciąż, nieprzerwanie od ponad 150 lat, jedna z ikon brytyjskiej stolicy. Dla wielu atrakcja turystyczna, jak wizyta pod Big Benem czy zdjęcie na tle Pałacu Buckingham.
Londyńskie metro to nie tylko najstarsze metro na świecie, ale także jedno z najbardziej rozbudowanych - posiada największą, po Szanghaju, ilość linii. Aż 11. Podziemne połączenia ciągną się łącznie na 402 km, a pociągi zatrzymują się na 270 stacjach. Rocznie pokonują trasę o długości odpowiadającej 90 podróżom na księżyc.
logo
Przejazd londyńskim metrem. XIX-wieczna grafika. Getty Images
Nazwa metra - The Underground, wskazywałaby na to, że pasażerowie tej formy transportu przemieszczają się z miejsca na miejsce wyłącznie tunelami. Nic bardziej mylnego. W Londynie aż 55 proc torów poprowadzono na powierzchni ziemi. Na metro mówi się tam "the tube", a więc "rura".
A jak na tle Londynu wypada Warszawa? Ciągle odsuwane na inny termin, długo wyczekiwane przez mieszkańców stolicy otwarcie drugiej linii metra, może irytować. Ale Polska nawet po tym fakcie będzie wypadała na tle innych europejskich miast - tym bardziej Londynu - blado. To w dużej mierze pokłosie naszych tragicznych dziejów.
logo
Stefan Starzyński miał w planach budowę warszawskiego metra. Pokrzyżował je wybuch wojny. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Gdyby nie wybuch wojny w 1939 roku dziś warszawiacy podróżowaliby zabytkową podziemną kolejką. Plany budowy metra, i to poważne, miał komisaryczny prezydent Warszawy w latach 1934-1939 - Stefan Starzyński.
W 1938 roku powstało Biuro Studiów Kolei Podziemnej. Władze stolicy nosiły się z zamiarem wybudowania łącznie siedmiu linii metra. System podziemnych i nadziemnych połączeń miał w sumie liczyć 46 km długości, a cały projekt miał zostać zrealizowany w ciągu 35 lat. Historia potoczyła się inaczej...
Czy chcemy czy nie, dziś musimy zazdrościć londyńczykom. Bo i jest czego.