
W kilka dni po zamachu na paryską redakcję satyrycznego tygodnika, w sieci kwitnie sprzedaż archiwalnych numerów „Charlie Hebdo”. Na francuskim eBayu rekordziści płacą za nie nawet po kilkaset euro.
REKLAMA
Tymczasem standardowa cena „Charlie Hebdo” to 3 euro.
Na portalach aukcyjnych umieszczany jest przede wszystkim ostatni numer tygodnika. Są jednak i egzemplarze archiwalne, nawet te sprzed kilku lat. Zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza te numery, których okładki określane są jako najbardziej kontrowersyjne w historii tego pisma.
Jeden z internautów na aukcję wystawił specjalny numer z 2011 r. zatytułowany „Charia Hebdo”. Jego cenę ustalił na 14 tysięcy euro. Pieniądze ze sprzedaży, jak sam twierdzi, chce przekazać na działanie fundacji pomagającej ofiarom zamachów terrorystycznych.
Ale to nie wszystko. W sieci można też znaleźć kubki i koszulki z napisem „Je Susi Charlie”. To hasło, za pomocą którego cały świat wyrażał solidarność z ofiarami zamachu. Hashtag tej treści bił rekordy popularności na Facebooku czy Twitterze. Podobne gadżety zaczynają się już także pojawiać na ulicach Paryża. Cena jednej koszulki to 21 euro.
Francuski dziennik „Le Parisien” przypomina, że z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia, m.in. po zamachach w Bostonie. W internecie zaczęto wówczas sprzedawać „pamiątki” z ataków. Handlu nimi szybko zakazał jednak eBay powołując się na szacunek do ofiar. Tym razem, zarząd francuskiego oddziału eBay poinformował, że sprzedaży tygodników nie zakaże. Zobowiązał się jednak do tego, że wszystkie zyski, jakie uzyska za pośrednictwem sprzedaży przekaże redakcji „Charlie Hebdo”.
Źródło: www.leparisien.fr
