
Jesteśmy wówczas bardziej skłonne rzucić pracę, powiedzieć o kilka zdań za dużo narzeczonemu lub zwyczajnie rzucić talerzem. Te trzy litery zna każda kobieta i większość mężczyzn, którzy mieszkają z nią pod jednym dachem. Część z nas PMS znosi godnie i bez większych ekscesów. Dla innych czas na kilka dni przed miesiączką równa się: napuchniętemu ciału, agresji, stanom depresyjnym, wybuchom płaczu i napadom głodu. Pytam specjalistów czy można ten stan złagodzić?
Premenstrual Syndrome, czyli po polsku Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego to czas przed wystąpieniem okresu. I dla jednych kobiet oznacza to dwa dni napięcia, dla innych dni kilkanaście. Gorszy stan skóry (bardziej się przetłuszcza, więc jest większe prawdopodobieństwo wystąpienia niedoskonałości), zatrzymywanie wody w organizmie, bóle: piersi, brzucha, głowy, a także smutek i wahania nastrojów. Mogą Cię dotyczyć wszystkie objawy lub tylko niektóre. Dlaczego tak się dzieje? Pytam specjalistę ginekologa, doktora Witolda Rogiewicza.
PMS Pre Menstrual Syndrome – Zespół Napięcia PrzedMiesiączkowego to zespół różnych objawów zarówno psychicznych jak i fizycznych , który pojawia się zazwyczaj tuż przed miesiączką lub, u niektórych kobiet nawet tuż po owulacji. PMS związany jest z wahaniami stężenia hormonów płciowych takich jak progesteron i estradiol, nie bez znaczenia jest również wydzielania prostaglandyn. Gra hormonalna wpływa na nastrój poprzez spadek wydzielania estrogenów i wzrost wydzielania progesteronu. Pojawiają się wahania nastroju lub też zaburzenia depresyjne ponieważ tego typu dolegliwości, u kobiet, są hormonozależne. Spada też wydzielanie serotoniny – potocznie nazywanego hormonem szczęścia. Fizyczne zmiany to często zaburzenia elektrolitowe objawiające się obrzękami, nóg, rąk i twarzy. Macica przygotowując się do krwawienia kurczy się powodując ból w podbrzuszu. Dochodzą wzdęcia i uczucie pełności.
U każdej kobiety objawy PMS mogą być odmienne i różnie nasilone. U jednych przeważa drażliwość u innych objawy fizyczne. Jedną z ważniejszych przyczyn zespołu napięcia przedmiesiączkowego jest wzrost stężenia prostaglandyn w wyniku owulacji. O oznacza , że jeśli jej nie będzie to i objawów PMS nie będzie lub będą słabsze. Dlatego w leczeniu PMS główną rolę gra antykoncepcja hormonalna, dzięki której nie dochodzi do owulacji. W porównaniu z innymi krajami europejskimi, Polki stosują antykoncepcję hormonalną niezwykle rzadko toteż cierpią bardziej.
Dlaczego kobiety mają podczas PMS ochotę na czekoladę? Wydaje mi się, że generalnie jest to psychiatryczne wytłumaczenie łakomstwa. Ale rzeczywiście czekolada poprawia nastrój, bo wzmaga wydzielanie serotoniny, której brakuje w tych dniach. Podobnie seks, który dostarcza nam endorfin może paradoksalnie złagodzić objawy PMS. Oczywiście jeśli próba współżycia z kobietą tuż przed miesiączką nie grozi partnerowi utratą życia .
Dieta może mieć wpływ na wiele kwestii. Na pewno na zatrzymywanie wody. Natomiast w brew pozorom taka dieta nie polega na tym, żeby przestać pić wodę i przyjmować inne płyny. Przeciwnie, wodę należy pić, za to ograniczyć produkty z wysoką zawartością soli. Często też woda zatrzymuje się w organizmie z powodu niedoboru białek w osoczu. Dlatego polecana jest wówczas - w drugiej fazie cyklu - dieta bogatsza w białka.
Nasilenie objawów PMS jest większe u młodych kobiet , u których większość cykli przebiega z owulacją . Wraz z wiekiem liczba cykli owulacyjnych spada toteż i dolegliwości są mniej dokuczliwe. Część kobiet podaje, że objawy maleją po urodzeniu dziecka. Tuż przed menopauzą czyli około 50 roku życia zespół napięcia przedmiesiączkowego znowu się nasila - tym razem z uwagi na niedobory hormonalne związane z wiekiem.
1. Warto mówić głośno, że mam PMS, aby ludzie nie musieli się domyślać, skąd negatywne emocje i nakręcać spiralę (powinny być koszuki PMS, majtki PMS :-)
2. Traktować się jak pacjenta, bo przecież objawy przypominają chorobę, więc niezbędna jest taryfa ulgowa i plan awaryjny
3. Nie planować na ten czas podejmowania ważnych decyzji, spotkań strategicznych, wysokoenergetycznych przedsięwzięć, silnie emocjonalnych doznań (jeśli nie są to wydarzenia losowe)
4. Mieć na ten czas zarezerwowany pakiet przyjemności PMS (np. zawsze w pierwszy dzień kupuję sobie ulubioną kawę w Starbucks lub lody Hagen Dazs, słucham ulubionej płyty, oglądam głupi relaksujący film- wszystko, co mnie odstresowuje)
5. Może planować na ten PMS weekend babskie spotkania. Gadanie o tym przynosi ulgę. Baba babę zrozumie
6. Nastroje depresyjne generują negatywne myśli na temat siebie i świata. Warto mieć na to sposoby,
- każda myśl "jestem beznadziejna" jest rozpatrywana w głowie jako rzecz, dla której muszę znaleźć argumenty potwierdzające i zaprzeczające, jednym z wyjaśnień takiej myśli jest to, że mam PMS, a nie, że jest to prawda. Warto urealniać w ten sposób automatyczne negatywne myśli, które intensyfikują negatywne emocje.
- każde negatywne planowanie powinnam rozpatrzeć raz jeszcze. Czy na pewno musi zdarzyć się tak, jak myślę? Jakie mam inne pomysły pozytywnego rozwiązania takiej sytuacji? Co dobrego może się zdarzyć zamiast katastroficznej wizji?
-Warto rano powiedzieć sobie coś miłego. Lubię siebie za.... Wieczorem: "udało mi się dziś..."- starać się nakierować myśli na coś pozytywnego, nawet jak hormony blokują nam takie myślenie
7. Ale... nie tłumaczyć wszystkiego PMS. Jak nawrzeszczałam i obraziłam partnera, PMS nie wystarczy. Mam pms, ale przepraszam, zraniłam Cię. Jak jestem zła na dziecko i na nie nakrzyczę- także przepraszam. Mama ma trudne dni, ale nie powinna na Ciebie krzyczeć. To jest złe. Gdy ogarnia nas złość - wyjść na kilka minut i ochłonąć, policzyć do dziesięciu itd.
8. PMS nie zwalnia z życia. Niektóre osoby taką postawą robią sobie duże zaległości w pracy i fuck'upy w życiu, że okres po PMS staje się dla nich tak trudny, że mają pomiesiączkową depresję, gdy wszystko, co zepsuły trzeba ratować.
