
Reklama.
Jeszcze niedawno taką tezę lansował Związek Zawodowy Pracowników Dołowych. Na swoich stronach opublikował nawet szczegółowe zestawienie średnich płac w Kompanii Węglowej. To dane przygotowane przez księgowość Kompanii Węglowej - zgodne z metodyką Głównego Urzędu Statystycznego, a więc brutto i ze wszelkimi dodatkami.
Wynika z niego, że robotnicy na dole zarabiają średnio 6800 zł brutto na miesiąc, a najmniej zarabiający pracownicy administracji 4,7 tys. miesięcznie. Na drugim końcu listy płac znajduje się kadra techniczna Zakładu Górniczych Robót Inwestycyjnych - zarabia średnio ponad 10 tys. brutto miesięcznie.
Eksperci powszechnie krytykują przerost zatrudnienia w kopalniach Kompanii i koszty z niego wynikające. Przypomnijmy, że średnia krajowa to około 4 tys. złotych brutto. Tymczasem związek opublikował dane jako dowód na zubożenie górniczych rodzin. Teraz, gdy rozgorzała dyskusja o trudnej sytuacji Kompanii Węglowej, związkowcy zdjęli listę ze swoich stron. Zamiast tego widnieje tam list otwarty do premier Kopacz.
W relacjach telewizyjnych pojawiali się górnicy twierdzący, że za trudną i ryzykowną pracę otrzymują bardzo mało, mniej niż - 2 tys. na rękę. Powstał nawet fanpage na Facebooku, na którym pracownicy kopalni publikują swoje „paski” z wyjątkowo niskimi płacami.
Trudno w to uwierzyć. Jeden z pracowników działu finansowego Kompanii Węglowej wyjaśnił rozbieżność: – Górnicy faktycznie nie orientują się jak dużo środków otrzymują w dodatkowych świadczeniach dofinansowaniu dojazdów, bonach itp. Tylko rozliczenie deputatu węglowego to ponad 2400 zł. Do średniego wynagrodzenia dolicza się też nagrody okresowe – powiedział.