Bank centralny Szwajcarii zdecydował się znieść sztywny kurs franka, który był ustanowiony na 1,2 euro za franka. Natychmiastowo kurs szwajcarskiej waluty wystrzelił ponad 5 złotych i to nie jest ostateczna bariera.
Czwartek 15 stycznia 2015 roku to najgorszy dzień dla dziesiątków tysięcy Polaków, którzy zaciągnęli kredyt we franku szwajcarskim. Dotychczas bank centralny tego kraju bronił sztywnego maksymalnego kursu, nie pozwalając, by był on wyższy niż 1,2 franka za euro.
We czwartek bez jakichkolwiek ostrzeżeń zniesiono ten mechanizm ochronny. To spowodowało, że frank zaczął się błyskawicznie umacniać. Po kilkunastu minutach przebił barierę 5 złotych za jednego franka. Później cena jednego franka spadła do 4-4,2 zł. To i tak bardzo wysoki poziom i duże zmartwienie dla Polaków, którzy spłacają kredyt zaciągnięty we frankach.
– Euro znacząco osłabiło się wobec dolara amerykańskiego. To w konsekwencji spowodowało osłabienie franka wobec dolara. W tych okolicznościach Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) uznał, że utrzymywanie minimalnego kursu wymiany franka wobec euro nie jest już dłużej uzasadnione – poinformowano w komunikacie SNB.
– Najwyraźniej szwajcarski bank nakupił za dużo walut obcych i uznał, że obrona jest dla niego zagrożeniem i z niej zrezygnował. Można powiedzieć, że spekulanci walutowi zwyciężyli w wojnie z bankiem szwajcarskim. To nie jest dobra wiadomość, dla tych którzy są zadłużeni we franku - powiedział stacji TVN24 BiS Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion.
Piechociński: To przejściowe zjawisko
Premier Ewa Kopacz nie skomentowała na razie sprawy wzrostu kursu franka. Kilka miesięcy temu minister gospodarki Janusz Piechociński mówił, że "powinniśmy uruchomić program kompensacji dla osób, które spłacają długoterminowe kredyty we frankach szwajcarskich".
W czwartek Piechociński zapewnił jednak, że wzrost kursu franka to najprawdopodobniej "przejściowe zjawisko". Wicepremier dodał, że Narodowy Bank Polski i Rada Polityki Pieniężnej dysponuje mechanizmami, które zabezpieczają Polskę przed "chodzeniem od ściany do ściany" w sprawach kursowych.
Piechociński dodał przy tym, że zamierza jak najszybciej spotkać się z ministrem finansów Mateuszem Szczurkiem.
– Wobec tego zakłócenia spotkam się z przedstawicielami RPP czy banku centralnego, podyskutuję także ze środowiskiem bankowym, a później to doświadczenie przeniosę na spotkanie z ministrem finansów – oznajmił wicepremier.