Chiny zaatakowały okręt USA, więc papież mówi wprost o III wojnie światowej. Cyberatak na media zmroził krew w żyłach
Bartosz Świderski
17 stycznia 2015, 14:17·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 stycznia 2015, 14:17
Po tym, gdy amerykański lotniskowiec został zaatakowany przez chińską marynarkę wojenną, papież Franciszek nie zawahał się przed stwierdzeniem, iż właśnie rozpoczęła się III wojna światowa - donosiły w sobotni poranek najpopularniejsze amerykańskie media. Dlaczego reszta świata milczała?
Reklama.
Dziennik "The New York Post" i agencja informacyjna United Press International padły bowiem ofiarami ataku cyberprzestępców , którzy przejęli kontrolę nad kontami tych mediów na Twitterze i zaczęli publikować fałszywe doniesienia o wybuchu III wojny światowej. Na pierwszy rzut oka nic nie przypominało jednak kiepskiego żartu, bo dezinformację przeprowadzono z dbałością o detale.
Kiepski żart czy islamiści?
Spore zaniepokojenie w Stanach Zjednoczonych wzbudziły szczególnie tweety na temat rzekomego ataku sił chińskich na amerykański napędzany energią jądrową lotniskowiec USS George Washington, który stacjonuje w bazie Yokosuka w Japonii. Realizm tych doniesień tylko podkreśliły kolejne tweety z cytatami z zaniepokojonego amerykańsko-chińskim konfliktem papieża Franciszka, który miał mówić wprost o III wojnie światowej.
Szybko wszystkiemu zaprzeczył jednak dotknięte atakami redakcje. Uspokajający głos w tej sprawie postanowiła zająć także amerykańska marynarka, której służby prasowe zapewniły, iż USS George Washington ostatnimi czasy bezpiecznie cumował w japońskiej bazie.
III wojna trwa w sieci
Choć nie ustalono jeszcze, kto stał za tymi cyberatakami, za oceanem wskazuje się, iż nastąpiły one zaledwie kilka dni po tym, gdy kontrolę nad kontami w serwisach społecznościowych amerykańskiego wojska przejęli cyberprzestępcy związani z Państwem Islamskim.
W doniesieniach o III wojnie światowej być może było więc nieco prawdy, bo wszystko wskazuje na to, iż w najlepsze trwa ona właśnie w cyberprzestrzeni. Przypomnijmy, że kolejne ataki w sieci zapowiadają nie tylko islamiści, ale także ich przeciwnicy.