Miss Śląska, doktor nauk humanistycznych - a dziś kandydatka lewicy na najwyższy urząd w państwie.
Miss Śląska, doktor nauk humanistycznych - a dziś kandydatka lewicy na najwyższy urząd w państwie. Fot. Newsweek

Jak to się stało, że miss Śląska, która obroniła doktorat dotyczący chrześcijańskich herezji, została kandydatką lewicy na najwyższy urząd w państwie? O kulisach zaskakującej nominacji Magdaleny Ogórek pisze najnowszy „Newsweek”.

REKLAMA
Magdalena Ogórek, jak się okazuje, nie była pierwszym wyborem Leszka Millera. Zanim zaproponował jej start, udał się z tą propozycją do Wojciecha Olejniczaka, Barbary Nowackiej i Krystyny Łybackiej.
Rozmowa o Ogórek, wówczas prowadzącej program z w kanale TVN24 Biznes i Świat, miała wyglądać tak:
– A może Ogórek? Ta młoda z klubu, co do TVN poszła? – spytał Leszek Aleksandrzak .
– Krzysztof? – Miller spojrzał na Krzysztofa Gawkowskiego.
– Mam wątpliwości.
– A ja do niej zadzwonię.
I zadzwonił.
Jak mówi cytowany w tekście Marek Borowski, decyzję z sprawie Ogórek podjęto pod presją czasu. Ryszard Kalisz, choć prywatnie Ogórek lubi, uważa, że decyzja o jej starcie szkodzi lewicy. Krystyna Łybacka uważa z kolei, że Ogórek jest wykształcona, sympatyczna i ma dobre warunki fizyczne. Miło, ale jak na kandydatkę na prezydenta – trochę mało.
"Newsweek"

Ogórek się chwali, że pracowała w MSWiA. W SLD mówią, że w programie rozrywkowym TVP „Spełniamy marzenia” zadeklarowała, że chciałaby poznać ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Józefa Oleksego. Zaaranżowano kolację, podczas której zwierzyła się, że marzy o pracy w jego resorcie. Minister uległ czarowi drobnej blondynki i ją zatrudnił.

Kandydatka SLD na prezydenta ma 36 lat, doktorat poświęcony średniowiecznym migracjom heretyckich ugrupowań beginek i waldensów i córkę, która uczęszcza do katolickiego przedszkola. Zanim została komentatorką w sprawach dotyczących Kościoła, zagrała kilka epizodycznych ról w serialach, a później, dzięki znajomościom, pracowała w MSWiA, Kancelarii Premiera i Kancelarii Prezydenta.
"Newsweek"

Mniej więcej wtedy Ogórek zaczęła się też kręcić wokół ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Kontakty ostatecznie nie przerodziły się w polityczną współpracę, ale podobno niewiele brakowało.Poseł Sojuszu: – Magda twierdzi, że wstępnie zaproponowano jej nawet funkcję w MSZ – miała być odpowiedzialna za koordynację Instytutów Polskich za granicą. Stanowisko ostatecznie się jednak nie zwolniło i sprawa upadła.

Później była praca dla Grzegorza Napieralskiego – była dyrektorem jego gabinetu i doradcą. Pracowała też dla Jana Kulczyka jako doradca zarządu w spółce Autostrada Wielkopolska.
Źródło: newsweek.pl