Według NIKu marnujemy coraz więcej krwi, a w tym osocza z którego produkuje się leki.
Według NIKu marnujemy coraz więcej krwi, a w tym osocza z którego produkuje się leki. fot. Michał Lepecki / Agencja Gazeta

W ciągu czterech lat zostało zutylizowanych 275 tysięcy litrów krwi. Choć zapasy krwinek i płytek zużywane są w szpitalach na bieżąco, to osocza jedynie w jednej trzeciej. A z tej nadwyżki można by stworzyć cenne leki krwiopochodne.

REKLAMA
Nie mamy co narzekać na brak aktywnych dawców krwi, bo mamy ich ponad 700 tysięcy. Jedyne co może zacząć nas martwić to fakt, że w 2010 roku zutylizowano 4,9 procent zapasów krwi, a w 2013 roku już 7,4 procent, co łącznie daje nam sumę zmarnowanych 275 tysięcy litrów krwi w ciągu czterech lat - podaje "Gazeta Wyborcza". Termin przydatności osocza wynosi 3 lata.
Z nadwyżek osocza można wytworzyć leki krwiopochodne, które są niezbędne m.in dla pacjentów z zaburzeniami odporności. Jednak nie ma kto tego robić. Były plany stworzenia fabryki frakcjonowania osocza w Mielcu, ale wybuchła z tego afera. Polskie osocze było przez pewien czas wysyłane do Szwajcarii, lecz dziesięć lat temu wygasła umowa z firmą ZLB Behring. W 2009 roku Narodowe Centrum Krwi stwierdziło, że samo zacznie sprzedawać krew, ale konkursie ogłoszonym przez Zakład Zamówień Publicznych przy Ministerstwie Zdrowia nie udało się sprzedać ani jednego litra. Tym sposobem zaczęły zapełniać się mroźnie.
W 2011 roku ogłoszono konkurs na wybór inwestora, który miał wybudować w Polsce fabrykę osocza. Zgłosiły się trzy firmy, z czego rozmowy z Octopharmą trwały prawie rok, lecz mimo wszystko nie doszło do porozumienia. Firma chciała mieć gwarancję, że polskie szpitale będą zaopatrywać się w osocze właśnie od niej.
Jak powiedział “Wyborczej “Jakub Szulc, wówczas wiceminister zdrowia – Nie mogliśmy zwolnić szpitali z obowiązku ogłaszania przetargów. Ministerstwo nie ma takiej władzy. Warunek był niemożliwy do spełnienia.
NIK zarzuca, że ministerstwo nie zrobiło nic, aby rozwiązać ten problem. Wprawdzie zapasy zmalały odkąd RCK może ponownie sprzedawać nadwyżki osocza, ale przez lata ono bardzo staniało i uzyskane pieniądze nie pokrywają kosztów, za które trzeba zapłacić podczas jego uzyskiwania i przechowywania. RCK straciło przez to 42 miliony złotych.
Żródło: wyborcza.pl