
Reklama.
Rozmawiając z „Super Expressem”, Owsiak zapewnił, że nie zna mężczyzn, którzy wyrzucili Michała Rachonia z konferencji. Taka deklaracja brzmi nieco dziwnie, bowiem kilku młodych mężczyzn zaczęło szarpać się z dziennikarzem po tym, jak lider WOŚP powiedział: „Proszę tego pana stąd wziąć”.
Niemniej Owsiak utrzymuje, że nie wie, kim byli mężczyźni, którzy wyprowadzili Rachonia. – Nasi organizatorzy byli w koszulkach WOŚP, a ci ludzie byli w dżinsach i bluzach od dresu. Nie znam ich, nasz rzecznik też. Może to i nasi fani, ale ja tego nie pochwalam – zaznaczył lider WOŚP, wyrażając przy tym pewną skruchę.
– Mogę tu pana Rachonia przeprosić za ludzi, którzy go wyrzucili. Z drugiej strony wiem, że to jest dziennikarz, którego wizyty na konferencjach kończą się awanturami i wizytami policji – powiedział Owsiak, wyjaśniając przy tym, że Rachoń nie otrzymał akredytacji na konferencję, ponieważ WOŚP nie zaprasza na takie spotkania dziennikarzy, którzy „mogą zakłócić to, co chcemy przekazać”.
Owsiak dodał, że prosił Rachonia, by pytania dotyczące jego firm zadał po zakończeniu konferencji, która była poświęcona zbliżającemu się finałowi WOŚP, a nie prywatnej działalności gospodarczej jej lidera. Dziennikarz Telewizji Republika nie przestał jednak pytać i – jak ujął to Owsiak – oskarżać. – Mogło mi się podnieść ciśnienie i ostatecznie nie wyszło to tak, jak powinno – przyznał lider WOŚP.
źródło: „Super Express”