Trwające przeszło cztery lata kontrole skarbówki, sądowe batalie, bankructwo firmy i straty liczone w setkach milionów złotych, czyli polski przedsiębiorca kontra państwowa biurokracja. Pierwszy mówi: – To mafijno-rządowy spisek. A drudzy: – Na wszystko mamy dowody.
Historia zaczęła się w listopadzie 2010 roku, gdy Stanisław Kujawa – właściciel działającej od 1991 r. i zajmującej się handlem artykułami RTV, AGD i IT firmy Nexa z Zamościa – zorientował się w nieprawidłowościach, jakich miał dopuszczać się w jego firmie m.in. dyrektor handlowy. Chodziło o uczestnictwo w karuzeli podatkowej i wyłudzanie zwrotu podatku VAT. Odkrył m.in. dowody na przeprowadzenie szeregu transakcji, które odbywały się zwykle według tego samego schematu. I tak na przykład – Nexa jednego dnia finalizowała transakcję sprzedaży towaru z firmą zarejestrowaną zagranicą a następnego dnia taką samą partię odkupowała od polskiej firmy.
Karuzela podatkowa to sieć najczęściej kilku lub kilkunastu podmiotów tworzących pozory legalnych transakcji handlowych, których celem jest nie płacenie VAT należnego lub wyłudzenie zwrotu VAT naliczonego. Poszczególne podmioty zaangażowane w daną karuzelę dokonują do kilkuset transakcji zakupu towaru o wartości przekraczającej często kilkadziesiąt tysięcy złotych, z reguły od tego samego kontrahenta, i natychmiastowej odsprzedaży kolejnemu podmiotowi.
Kara w nagrodę
Kujawa, chcąc działać zgodnie z prawem, złożył w Urzędzie Skarbowym korektę deklaracji VAT na kwotę 1,5 mln złotych a o całej sprawie powiadomił organy ścigania. Efekt? Wraz z początkiem 2011 roku w jego firmie rozpoczęły Urząd Skarbowy i Urząd Kontroli Skarbowej. Fiskus zajął konta Nexy i sporą część jej majątku. W sumie skonfiskowano ponad 31 mln złotych. Pracę straciło przeszło 100 pracowników.
Kontrole trwają nieprzerwanie już cztery lata. Jak przekonuje sam przedsiębiorca, w tym czasie nie wykazano ani jednej nieprawidłowości. Mimo to urzędnicy zablokowali m.in. zwrot 33 mln złotych, jaki firma miała otrzymać z tytułu nadpłaconego podatku VAT. – (…) to doprowadziło zbudowaną przeze mnie od podstaw firmę Nexa do upadku. Musiałem zwolnić wszystkich 184 pracowników, roczne przychody z 330 mln zł spadły do zera – to jeden z wpisów, jakie na swoim profilu na Facebooku umieścił przedsiębiorca.
Jego firma, z powodu kłopotów finansowych, w połowie 2013 roku zawiesiła działalność.
Wyrok sądu nie robi wrażenia
Sam Kujawa, o przewlekłych kontrolach urzędniczych poinformował sąd. A ten przyznał mu rację stwierdzając, że działania lubelskiego fiskusa odbywały się z rażącym naruszeniem prawa. Mowa o wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie z 17 czerwca 2014 roku, w którym stwierdzono, że w przypadku kontroli w firmie Kujawy doszło do rażącego naruszenia prawa. Sąd zobowiązał także dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie, Tomasza Maruszewskiego, do wydania rozstrzygnięć w sprawie kontroli w Nexie.
Wyrok ten jednak nie podlega wykonaniu, bo – jak usłyszeliśmy w Ministerstwie Finansów – została w tej sprawie złożona skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Jak to możliwe?
– Z naszej strony jest już tylko bezsilność i rozpacz – mówi Cezary Kazimierczak, prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. – Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale to wygląda tak, jakby pan Kujawa po prostu wszedł w drogę jakimś grupom przestępczym powiązanym z urzędnikami.
– Bo proszę zwrócić uwagę, że on zgłosił w urzędzie przestępstwo, jakiego dopuścił się jego dyrektor, ale kontrola nie przyszła do tego dyrektora tylko do niego – dodaje Kazimierczak. – Szacunki mówią, że działanie firmy-słupa przynosi rządowemu budżetowi straty w wysokości ok. 1,2 mln zł miesięcznie. A oni pozwolili temu słupowi działać jeszcze przez dziewięć miesięcy. Zamiast nim, zajęli się uczciwym przedsiębiorcą, który został w to wmieszany bez swojej wiedzy.
I dalej wyjaśnia, że w sprawie Kujawy ZPiP interweniował już m.in. w Prokuraturze Generalnej, Ministerstwie Finansów czy Gospodarki. – Zewsząd dostajemy jakieś pokrętne, mętne odpowiedzi – mówi.
– I co w tych odpowiedziach jest?
– Pani Agnieszka Królikowska, Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej, napisała nam na przykład, że sprawę przekazuje do tego samego Urzędu Kontroli Skarbowej, którego działanie skłoniło nas do tego, by w ogóle do niej pisać. Gdzie tu jest logika?
W sprawie, również bezskutecznie, interweniował też m.in. poseł Marek Poznański.
Co mówi ministerstwo?
– Dyrektor UKS w Lublinie prowadzi wobec Centrum Handlowego „NEXA” Sp. z o.o. postępowania kontrolne za okres 2009-2013 – informuje rzecznik prasowa ministerstwa finansów, Wiesława Dróżdż. – Niektóre z tych postępowań zostały już zakończone wydaniem decyzji.
Mowa o pięciu postępowaniach, których decyzje zostały spółce dostarczone w dniach 8-19.01 2015 r. – Szczegółowych informacji na temat ustaleń dokonanych w postępowaniach kontrolnych nie możemy przekazać ze względu na obowiązującą nas tajemnicą skarbową – dodaje Dróżdż.
Rzeczniczka potwierdza jednocześnie, że władze Nexy czterokrotnie zwracały się do Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej ze skargami na przewlekłe kontrole Urzędu Kontroli Skarbowej oraz, że Kujawa złożył wniosek o wyłączenie tego organu od udziału w postępowaniu kontrolnym. – Jednak z uwagi na brak ustawowych przesłanek do takiego wyłączenia, Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej odmówił, uznając złożone ponaglenia za niezasadne – wyjaśnia.
"Jak trzeba, pójdę do prezydenta"
Przedsiębiorca jednak nie zamierza się poddać. – Jestem odporny. Przez dziewięć lat działałem w warszawskiej opozycji i od tego czasu się nie zmieniłem. Jestem uczciwy i firmę prowadziłem uczciwie. Nie dam zszargać swojego nazwiska – mówił niedawno na łamach serwisu biztok.pl. A w poniedziałek opublikował na Facebooku apel do... prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Przygotowałem ten apel (...) gdyż czuję się bezsilny. Razem z Prezydentem byliśmy internowani 13 grudnia 1981 roku w więzieniu w Białołęce. Wspólnie walczyliśmy o Polskę wolną, demokratyczną, będącą państwem prawa. Przez ostatnie cztery lata dobitnie przekonałem się, jak wciąż bezradna może być jednostka wobec aparatu urzędniczego, nawet mając po swojej stronie decyzje niezawisłych sądów – pisze na społecznościowym portalu Kujawa. W apelu prosi o przeniesienie swojej sprawy do innego urzędu skarbowego.
Naczelnik Urzędu Skarbowego w Lublinie, Anna Ilnicka oraz Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej, Tomasz Maruszewski, jak na razie nie zostali pociągnięci do żadnej odpowiedzialności w tej sprawie.