O drugiej sprawie wiadomo niewiele. Tylko tyle, że wyszła na jaw dopiero w 2011 roku, gdy do Ministerstwa Nauki wpłynął donos. Mochnaczewski był wtedy rektorem stołecznej Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa im. H. Chodkowskiej. Resort interweniował, bo zgodnie z polskim
prawem nauczyciel akademicki nie może być skazany za przestępstwo umyślne. Niedługo potem Mochnaczewski zrezygnował z funkcji.