Lutz Bachmann, lider niemieckiej organizacji PEGIDA, która sprzeciwia się „islamizacji Zachodu”, zrezygnował z dalszego przewodzenia rosnącej w siłę grupie. Odejście jest wynikiem skandalu, jaki wybuchł po ujawnieniu zdjęcia, na którym Bachmann jest wystylizowany na Adolfa Hitlera.
Zdjęcie, na którym Bachmann ma charakterystyczny wąsik i odpowiednio zaczesane włosy, miało się ukazać na jego facebookowym profilu jeszcze przed utworzeniem organizacji PEGIDA (Patriotyczni Europejczycy Przeciwko Islamizacji Zachodu).
Po tym, jak zdjęcie podchwyciły niemieckie media, 41-letni Bachmann wyjaśnił „Bildowi”, że fotografia miała charakter satyryczny i była wyrazem uznania dla komika Christopha Herbsta, którego głos wykorzystano w audiobooku „On wrócił” – satyrze opowiadającej o powrocie Hitlera.
Bachmann nie chciał jednak odnieść się do doniesień, z których wynika, że rozmawiając za pośrednictwem Facebooka, nazywał imigrantów „bydłem” i „śmieciami”. – Nie udzielamy dalszych komentarzy w sprawach prywatnych – oznajmił Bachmann.
Bachmann miał obrażać imigrantów 19 września, mniej więcej dwa miesiące przed zorganizowaniem pierwszego marszu PEGIDY. Niemiecka prokuratura wszczęła postępowanie, które ma sprawdzić, czy Bachmann podburzał do niepokojów społecznych.
Rozgłos, jaki powstał wokół zdjęcia, sprawił, że pozostali członkowie kierownictwa PEGIDY zwołali specjalne spotkanie z Bachmannem. Podczas spotkania Bachmann zrezygnował z dalszego przewodniczenia organizacji i przeprosił za opublikowanie kontrowersyjnej fotografii. Kathrin Oertel, rzeczniczka PEGIDY, poinformowała, że odejście Bachmanna było „jedyną możliwością dla ruchu”.
Organizowane przez PEGIDĘ poniedziałkowe marsze, które zapoczątkowano w Dreźnie, zdobywały w ostatnim czasie coraz większą popularność, gromadząc nawet po 25 tys. uczestników.
W ostatni poniedziałek manifestacja PEGIDY nie mogła się jednak odbyć, ponieważ drezdeńska policja zakazała organizowania marszu w związku z dużym zagrożeniem terrorystycznym. Z medialnych doniesień wynika, że ktoś groził Bachmannowi śmiercią.
źródło: The Guardian