
Ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu miał proboszcz jednej z kaszubskich parafii, którego funkcjonariusze pomorskiej drogówki zatrzymali w niedzielę w Będominie. Grzechów duchowny miał jednak na sumieniu więcej. Pojazd prowadził nie tylko na podwójnym gazie, ale i nie mając przy sobie prawa jazdy.
REKLAMA
Co gorsza, ksiądz z Pomorza popełnił ten sam błąd, przed którym księża z prowincji od lat przestrzegają swoich parafian. Po zatrzymaniu przez policję miał on tłumaczyć, iż w takim stanie prowadził swojego volkswagena tylko na krótkim odcinku między pobliskimi wioskami. Uznał więc, że może prowadzić i nie przejmował się tym, by wziąć ze sobą dokumenty.
Miał pecha, bo kościerska policja na rogatkach Będomina w niedzielę zorganizowała kontrolę mającą na celu wyłapanie kierowców o podobnym podejściu. W efekcie proboszczowi jednej z parafii spod Kościerzyny grozi kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Już na poniedziałek zaplanowano jego pierwsze przesłuchanie. Ma on odpowiadać z wolnej stopy.
Źródło: Radio Gdańsk