Ponad 2700 metrów kwadratowych, które zapełnią nie tylko trampoliny, ale także plansze akrobatyczne czy 12-metrowy najazd dla snowboardzistów. Wszystko to w częściach dawnego lotniska Gocław przy Wale Miedzeszyńskim, a jego pomysłodawcami są współtwórcy kultowych lokali w mieście, jak Plażowa, Warszawa Powiśle czy Syreni Śpiew. – Brakowało nam miejsca, które łączyłoby czystą rozrywkę ze sportem. Park Trampolin czeka na otwarcie, ale mieszkańcy Warszawy nie mogą się już doczekać i są pomysłem zachwyceni.
Hangar 646
Tak nazywać się ma przestrzeń, na terenie której pojawią się trampoliny, ścieżki, plansza akrobatyczna czy największy w Polsce basen z gąbkami. Ma tu także znaleźć się 12-metrowy najazd dla amatorów jazdy na desce. W sumie - 2700 metrów kwadratowych do uprawiania sportu. Hangar 646 to nic innego, jak pierwszy w Warszawie Park Trampolin.
To nie pierwszy projekt Igora, który ma ogromne szanse na sukces. Wcześniej Konefał współtworzył modne i kultowe wręcz miejsca w stolicy. Wśród nich Syreni Śpiew, dobrze przyjętą w ostatnim sezonie letnim Plażową czy Warszawę Powiśle. - Mamy duże doświadczenie w tworzeniu niepowtarzalnych projektów i brakowało nam miejsca, które łączyłoby czystą rozrywkę ze sportem - mówi natomiast Marcin Konefał, współzałożyciel “Hangaru”. i dodaje: - Ponad rok szukaliśmy przestrzeni, która spełniłaby nasze wymagania, aż w końcu trafiliśmy na hangar Aeroklubu Warszawskiego.
Za projekt części sportowej odpowiedzialny jest natomiast Kuba Dytkowski - czterokrotny mistrz polski w snowboardowych konkurencjach big air, halfpipe i slopestyle oraz wieloletni członek kadry narodowej. - Naszym celem było podzielenie przestrzeni w taki sposób, by zmieścić w niej jak najwięcej możliwości: od boiska do gry w zbijaka na trampolinach, przez pole do gry w koszykówkę, po przeróżne opcje skoków do basenów z gąbkami dla osób o różnym stopniu zaawansowania - mówi Kuba.
Dawne lotnisko Gocław
Samo miejsce, w którym Park Trampolin powstaje jest obiektem bardzo ciekawym. To tu, w latach 50. znajdowało się nieistniejące już lotnisko Gocław. Należało do Aeroklubu Warszawskiego, ale korzystało z niego także lotnictwo sanitarne. Pierwsze plany budowy pojawiły się już przed 1939 rokiem, a lotnisko miało być jednym z trzech ważnych portów lotniczych w Warszawie: sportowego na Młocinach, wojskowego na Okęciu i komunikacyjnego - właśnie na Gocławiu. Po wojnie rola lotniska znacząco się zmniejszyła, a dziś jedynymi budynkami przypominającymi historię lotniska Gocław są hangary.
Dobrze zaprojektowane
Przestrzeń może robić wrażenie. Hangar 646 powstaje bowiem w hali wysokiej na, uwaga: 15 metrów (!), która do tego wszystkiego nie posiada żadnych słupów wspierających konstrukcję. Możliwości na to, jak zagospodarować i dobrze zaprojektować to miejsce były praktycznie bezgraniczne. I tak, za identyfikację wizualną tego projektu odpowiada studio Dmowski&Co, którego ludzie, można śmiało powiedzieć, zjedli zęby na tworzeniu dobrych projektów. Wśród nich ten dla Tematu Rzeka - popularnej klubokawiarni w Warszawie czy wspomnianej już Plażowej. Wnętrza zaś zostaną utrzymane w industrialnym charakterze, nawiązującym do historii miejsca, a za ich przygotowanie odpowiedzialni są twórcy z Architektury Wnętrz. Z pewnością wrażenie zrobi ogromny drewniany sufit o powierzchni prawie 2000 metrów, pomalowany w całości na biało.
Choć otwarcie obiektu przewidziane jest dopiero na maj, warszawiacy chwalą sobie już sam projekt i cieszą się, że w mieście powstanie kolejne miejsce, w którym będzie można spędzić czas. Facebook Hangaru w ciągu kilku dni zdobyło ponad 6 tysięcy polubień, a mieszkańcy dopytują już teraz o plany m.in. zajęć sportowych.
To także prowokuje do większej dyskusji, czy Warszawie brakuje obiektów sportowych oraz czy te istniejące (OSiRy) spełniają nasze oczekiwania. W końcu coraz popularniejsze są np. place sportów miejskich, jak ten istniejący już na Bemowie.
Naszym celem jest stworzenie miejsca, w którym dobrze będą czuć się zarówno amatorzy mocnych wrażeń, chcący spróbować nowych ewolucji na snowboardzie, wakeboardzie, deskorolce czy bmx’ie, dorośli, dla których przygotowujemy szereg różnorodnych zajęć oraz dzieci, które będą mogły po prostu się wyszaleć skacząc na trampolinach.