
W najnowszym numerze tygodnika „Wprost” napisano o „operacji”, za pomocą której przeciwnicy Magdaleny Ogórek chcą ją oczernić i zmusić do rezygnacji z ubiegania się o urząd prezydenta. Artykuł nie obfituje w konkrety, ale wspomina o służbach specjalnych. Sprawa wygląda bardzo tajemniczo, dlatego Jacek Żakowski poinformował o niej prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
REKLAMA
W artykule, który ukazał się pod tytułem "Afera ogórkowa", tygodnik przytoczył słowa, jakie mieli wypowiedzieć prominentni politycy SLD. Z zacytowanych zdań wynika, że informacja o szykowanej operacji została już "zweryfikowana w służbach".
Za przygotowywanym atakiem na Magdalenę Ogórek mają stać „ludzie z zaplecza Janusza Palikota i PO”. Anonimowi politycy SLD przekonują za pośrednictwem „Wprost”, że celem będzie zarówno sama Ogórek, jak i jej mąż.
Niektórzy czytelnicy być może zlekceważyli treść artykułu, uznając ją za źródło kolejnych niezbyt wartościowych plotek. Zupełnie inaczej postąpił Jacek Żakowski. On potraktował sprawę bardzo poważnie, o czym świadczy wpis, jaki ukazał się w poniedziałek na jego blogu, który prowadzony jest w ramach serwisu „Polityki”.
Publicysta przyznał, że nie jest w stanie zweryfikować podanych w artykule „Wprost” doniesień. Odpowiednie narzędzia posiadają jednak prokuratorzy. Dlatego Żakowski napisał list do prokuratora generalnego, zwracając jego uwagę na niepokojący wydźwięk artykułu.
– Nasuwa to podejrzenie, że zostało popełnione przestępstwo m.in. ujawnienia informacji niejawnej i groźby bezprawnej. W związku z tym proszę o wszczęcie odpowiedniego postępowania – zaznaczył w piśmie Żakowski.
źródło: Polityka.pl
