
Chory na cukrzyce mężczyzna zasłabł w autobusie i zamiast do lekarza trafił do izby wytrzeźwień. Dopiero tam dostrzeżono na jego ręce opaskę, że choruje na cukrzyce, a mimo to wystawiono mu rachunek na 280 zł.
REKLAMA
Mężczyzna wracał z pracy autobusem i nagle zasłabł z powodu spadku cukru. Kierowca autobusu z powodu jego dziwnego zachowania wezwał straż miejską, a ta zawiozła go na izbę wytrzeźwień do Zabrza. Dopiero tam została zauważona opaska, na której było napisane, że pan Maciej ma cukrzyce i w razie zasłabnięcia proszę wezwać lekarza, a mimo to nadal nie udzielono mu pomocy. Mężczyzna miał w plecaku dokumenty potwierdzające, że jest chory, glukometr i insulinę.
Jak powiedział Kontaktowi 24, pan Maciej nie wiedział co się wokół niego dzieje. – Zabrali mnie na izbę wytrzeźwień rozebrali do majtek i trzymali mnie z pijanymi osobami – mówi.
Pan Maciej opuścił izbę wytrzeźwień po kilku godzinach i otrzymał rachunek za pobyt na 280 zł. Nie ma zamiaru za niego płacić. Mężczyzna oczekuje przeprosin. Oficjalne stanowisko dyrektora izby wytrzeźwień w Zabrzu w tej sprawie poznamy dopiero w poniedziałek.
Źródło: Kontakt24.tvn24.pl
