Roman Giertych uważa, że blokowanie dróg powinno być surowo karane
Roman Giertych uważa, że blokowanie dróg powinno być surowo karane Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta

W ramach protestu rolnicy zablokowali w poniedziałek drogę krajową numer dwa. Jeśli gabinet Ewy Kopacz nie wypłaci żądanych odszkodowań i rekompensat, rolnicy doprowadzą do „paraliżu Warszawy”. Postępowanie protestujących rolników oburzyło Romana Giertycha, który blokujących drogi nazwał przestępcami.

REKLAMA
Były wicepremier zauważył na Facebooku, że sprawa jest bardzo poważna, bowiem w obliczu blokowania dróg rząd stanął „na krawędzi przepaści”. Mecenas przyznał wprawdzie, że każda grupa społeczna może protestować i organizować manifestacje. Te muszą jednak odbywać się zgodnie z prawem. Tymczasem prawo nie pozwala na blokowanie dróg czy torów kolejowych.
Mecenas podkreślił, że w przypadku zablokowania przejazdu do akcji powinna wkroczyć policja. Dodał przy tym, że jeśli rząd nie będzie twardo egzekwował obowiązującego prawa, to szybko zostanie zmuszony do zakończenia swojej działalności.
– Jeżeli dojdzie do blokowania przejazdu, a rząd Ewy Kopacz ugnie się przed przestępcami, to w ciągu najbliższych 100 dni upadnie. Każdy ma prawo do domagania się polepszenia swojej sytuacji, ale branie podróżujących na zakładników powinno być traktowane jako quasi-terroryzm i surowo karane – napisał Giertych, wzywając gabinet Ewy Kopacz do „chronienia naszej wolności”.

"Marsz gwiaździsty na Warszawę"

Stanowisko byłego ministra edukacji zapewne nie spodoba się protestującym rolnikom, którzy żądają m.in. przyznania odszkodowań za szkody, do jakich doprowadziły dziki, oraz rekompensat za straty wywołane niskimi cenami oraz obowiązującym przez dwa lata zakazem uboju rytualnego.
Sławomir Izdebski, lider OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, zaznaczył, że do blokowania dróg mogą dołączyć protestujący górnicy. – Nastąpi marsz gwiaździsty na Warszawę wszystkich traktorów, sprzętu rolniczego. Tak, że żadna mysz się nie prześliźnie – zagroził Izdebski, którego cytuje stacja TVN24.