– W polskim filmie dla dojrzałych kobiet wciąż za mało jest miejsca - mówi Danuta Stenka. Krystyna Janda przyznaje na Facebooku, że opanowała do perfekcji Facebooka i Twittera, choć ma tych lat 62. Inne polskie aktorki i artystki także dały znać - jesteśmy i mamy się dobrze. Szkoda, że trzeba o wyjątkowości tych dam mówić głośno, upominać się o uwagę. W Polsce senior to człowiek niepotrzebny?
Boją się, że umrę na scenie
W Polsce dojrzałe aktorki od zawsze miały problem z angażowaniem ich do produkcji teatralnych czy telewizyjnych. Od niedawna jednak zaczyna się o tym mówić głośno i wskazywać palcem winnego - kult młodości. Oczywiście, młodość w show-biznesie zawsze wypierała starość, ale nigdy nie próbowała tej starości… spychać. Dojrzali artyści absolutnie się temu trendowi jednak poddali, nie próbując protestować czy walczyć najnormalniej w świecie o siebie. W efekcie stało się trochę tak, że branża wychowała sobie aktorów-seniorów, którzy, jak grzeczne dzieci, nie pchali się, nie zabierali głosu nieproszeni. W końcu - Nie grali, gdy ich się o granie nie poprosiło. Aż do teraz. Pierwsza o fatalnej sytuacji doświadczonych artystów scen polskich głośno powiedziała Zofia Czerwińska - legenda wśród aktorek, która stworzyła postać Balcerkowej w “Alternatywach 4”. - Nikt nie chce, by mu taka leciwa baba jak ja umarła na planie. Według Czerwińskiej nawet jeżeli rola dla aktorki w wieku 80 lat jest, to mała i słabo opłacalna.
To ośmieliło inne artystki z dorobkiem zawodowym, które na “buźkę” pracowały latami, na zabranie głosu w tej sprawie. Zaczęli przede wszystkim jednak dyskutować widzowie, którzy w dojrzałych aktorach i aktorkach widzą potencjał oraz doświadczenie. Jest jeszcze coś - przez lata ci artyści zdobyli coś absolutnie bezcennego - sympatię widzów.
Stenka: Gdy kończy się 50 lat, wypada się z gry
Ten problem dotyczy nie tylko aktorek, które jak Czerwińska mają 80 lat, ale także tych o wiele lat młodszych. I bardzo popularnych. Temat wraca za sprawą wywiadu Danuty Stenki w “Tygodniku Powszechnym”. To ważny, wręcz potrzebny głos w tej dyskusji, bowiem okładka, jak i tematyka wywiadu poświęcona jest wiekowi aktorki. Jest jednocześnie osobistym podsumowaniem pięćdziesięciu lat gwiazdy, która rozlicza także ostatnie lata swojego życia zawodowego. I mówi wprost - kończąc 50-tkę, ma się świadomość, że wypada się z gry.
Szczególnie w filmie. Jednocześnie przechowuje się w pamięci to, co mówiła ponad 15 lat temu 48-letnia Meryl Streep, że to już równia pochyła, że pojawiły się młodsze aktorki, że jej czas się kończy. I co się okazało? Tyle jeszcze wspaniałych ról zagrała… Aktorki 50+ mogą być równie fascynujące jak ich męscy odpowiednicy.
Stenka w tym samym wywiadzie mówi, że dobrze by się działo, gdyby te dojrzałe aktorki dostawały propozycje równie dobre, co mężczyźni. I zaznacza, że teatr wciąż na dojrzałe aktorki jest otwarty. Niestety, chyba tylko teatr. A żyć z czegoś trzeba.
Krystyna Janda: Mam 62 lata, używam Facebooka
marginalizowanie aktorek, ale także aktorów i wszystkich artystów, którzy są nieco starsi, to w Polsce norma. Odsuwani od spektakli, produkcji i wydarzeń, lecz z taką subtelnością, że w sumie ciężko powiedzieć, w którym momencie swojego życia zawodowego stają się niepotrzebni. Oczywiście, można teraz wymieniać teatry i spektakle, gdzie angażuje się dojrzałych artystów, ale dysproporcja w tych dwóch omawianych trendach jest zbyt duża, by móc powiedzieć - nic złego się nie dzieje. Szkoda tych naszych seniorów tym bardziej, w ich wieku i doświadczeniu drzemie ogromna siła.
O tym, że aktorki, także te starsze od Danuty Stenki, to kobiety z ogromnym potencjałem, świadczą choćby poczynania Krystyny Jandy. Dyrektorka teatru Polonia, choć ma 62 lata, jest aktywa zawodowo. Jest także aktywna w internecie. I to bardzo. Aktorka-seniorka codziennie korzysta z Facebooka, Twittera, nie wspominając już o mailu. Prowadzi także bloga w Natemat.pl. Do głowy nikomu by nie przyszło, żeby Jandę, w związku z jej wiekiem, zamknąć w domu opieki. Ostatni wpis pani Krystyna na Facebooku zdobył ponad 15 tysięcy polubień i mówił o sprawach dotyczących wszystkich, bez względu na wiek - płacenia rachunków. I być może, gdyby nie teatr Polonia, aktorce zostałoby tylko pisanie bloga, bo patrząc na sytuację jej koleżanek - o pracę jakby trudno.
Wpis Jandy to także ciekawy głos w trwającej dyskusji. Artystki mające 50, 60, a także 80 lat to wciąż pełne życia i wigoru osoby, o które wręcz powinniśmy się upominać. A nie… zapominać.
The End
– Nadal pracuję w teatrze. Od czasu do czasu film sobie o mnie przypomni i zagram jakąś zabawną czy smutną staruszkę - mówi na koniec Stenka w Tygodniku Powszechnym.
Szkoda, że te “od czasu do czasu” stało się ich całym “byciem”.
Jeżeli dzisiaj ktoś jest lubiany przez publiczność, to kierownik produkcji potrafi powiedzieć nawet takiej aktorce jak ja, że nie może mi dać dużej stawki, bo musi ją mieć dla takiej i takiej pani. Bo ona ma nośne nazwisko i wypłynęła przez jakiś skandal i ładną buźkę, i z nią się to teraz sprzeda. To jest upokarzające. Oczywiście można się wtedy na taką mniejszą stawkę nie zgodzić, ale przeważnie taka osoba się zgadza i pozwala upokarzać, bo nie ma pieniędzy i z czegoś musi żyć...Czytaj więcej
Krystyna Janda, aktorka
Mam 62 lata. Jestem osoba biegłą w kontaktach z komputerem, telefonem, tabletem. Mam korespondencję, kontakty, kalendarz zsynchronizowane w kilku urządzeniach. Pracuję posługując się mailem głównie. Wchodzę bez najmniejszych problemów, w każdym miejscu i czasie i zamieszczam zdjęcia i wiadomości na Twitterze, Facebooku, stronie internetowej. Po co to piszę? Żeby powiedzieć, że mimo to, nie radzę sobie z płaceniem należnych rachunków.