Maciej Szczepański - jeden z bohaterów książki "Życie prywatne elit władzy w PRL"
Maciej Szczepański - jeden z bohaterów książki "Życie prywatne elit władzy w PRL" Polska Kronika Filmowa / youtube.com

Jeden z bohaterów najnowszej książki Sławomira Kopra - Maciej Szczepański, wpływowa postać polskiego dziennikarstwa, w latach 1972-1980 przewodniczący Komitetu ds. Radia i Telewizji, głęboko zaszedł za skórę swoim współpracownikom. Inaczej nie nazwaliby go "Krwawym Maćkiem z Woronicza".

REKLAMA
Był członkiem PZPR, zaufanym Edwarda Gierka, głównym kreatorem jego propagandy sukcesu. Lubił rządzić ludźmi, był podatny na korupcję. W latach 80. odsiedział cztery lata za przyjęcie łapówek w wysokości 1,5 mln zł. Zresztą miał na sumieniu wiele innych grzechów. Na szkodę swojego pracodawcy.
Pan i władca na Woronicza
Wcześniej jednak to on "dzielił i rządził" w TVP. To, co obywatele Polski Ludowej widzieli na szklanych ekranach, często było odbiciem myśli "krwawego Maćka". A ten uchodził za despotę, nie znosił sprzeciwu. Lekką ręką wyrzucał z pracy, a powodem był np. wisiorek w kształcie krzyżyka na szyi, jak w przypadku Joanny Rostockiej, gospodyni popularnego programu "Wielka gra". Ponoć zachowaniem Rostockiej wzburzył się aktyw partyjny, ale tłumaczenia Szczepańskiego nie wszystkich przekonywały. W tym Mieczysława Rakowskiego.
Mieczysław Rakowski o "krwawym Maćku"

To parszywe bydlę! (...) Szczepański jest jednym z klasycznych typów, którzy mają w d... jakąkolwiek ideologię. Ich ideologią jest forsa, stanowiska, baby, samochód, słowem - pełnia życia.

Źródło: S. Koper, "Życie prywatne elit władzy PRL"
logo
Maciej Szczepański - "krwawy Maciek z Woronicza". Filmoteka Śląskich Portretów Mówionych / Biblioteka Śląska
Ale Rostocka nie była jedyna. Tylko w ciągu kilku pierwszych miesięcy kadencji Szczepańskiego zwolniono z TVP 1,2 tys. pracowników... A wśród nich m.in. znanego prezentera pogody Czesława Nowickiego, który zaszedł za skórę prezesowi wieszcząc "burzę nachodzącą ze wschodu". Na jego nieszczęście, pogoda "zbuntowała się" też na 1 maja. Reakcja Szczepańskiego mogła być tylko jedna.
Daniel Passent o "Krwawym Maćku"

Szczepański miał koncepcję telewizji lojalnej wobec partii, a jednocześnie masowej, rozrywkowej. (...) Mówił, że "są tacy ludzie, którzy wolą homary, i są tacy, którzy wolą kaszankę. Natomiast każdy zje dobrze przyrządzoną pieczeń wołową. I to ilustruje naszą koncepcję rozrywki"

Źródło: S. Koper, "Życie prywatne elit władzy PRL"
Zupełnie niezrozumiałych przypadków zwolnień było mnóstwo. A to zbyt częste, według szefa Radiokomitetu, wyjazdy zagraniczne, a to dowcip o Gierku, a to... chęć emisji archiwalnej wypowiedzi Józefa Piłsudskiego. I to 3 maja, w rocznicę uchwalenia konstytucji, o której mówiono przecież tylko cichaczem. "Głową" za to wszystko zapłacił Witold Zadrowski.
"Kamery na klechę"
Zasłynął też w czasie pamiętnej papieskiej pielgrzymki do ojczyzny w 1979 roku. Aby stworzyć pozory milionom przed telewizorami, że wizyta Jana Pawła II na ojczystej ziemi tak naprawdę niewielu obchodziła, zakazał pokazywania w czasie transmisji tłumów. "Kamery na klechę" - brzmiało służbowe polecenie jednego z "bohaterów" książki Kopra.
Ale z "krwawym Maćkiem" kojarzył się także alkohol, bo ten zwyczajnie "za kołnierz nie wylewał". Lubił raczyć się drogimi trunkami, choć wcale nie miał głowy do picia.
Stefan Szlachtycz o "krwawym Maćku"

Kiedyś poznałem dziewczynę, którą rwał Szczepański. Opowiedziała, że wziął przy niej butelkę koniaku, odkręcił i wypił duszkiem. "Mogłam siedzieć spokojnie - powiedziała - wiedziałam, że za chwilę runie". I rzeczywiście.

Źródło: S. Koper, "Życie prywatne elit władzy PRL"
Szczepański, acz bezwględny, znacząco urozmaicił ramówkę TVP. Rozbudował dział publicystyki, pokazywał amerykańskie filmy, nie szczędził pieniędzy na sprowadzanie gwiazd światowego formatu. Swego czasu w publicznej telewizji wystąpiła nawet Abba. A dla najlepszych, zaufanych pracowników uruchomił fitness club w gmachu przy Woronicza.
Król życia
A co oprócz zamordyzmu, seksu i alkoholu? Polowania, szczególnie w Afryce, a także żeglarstwo. Szczepański po prostu uwielbiał zbytek i często się nim obnosił. Aż stanął przed sądem za korupcję i przywłaszczenie mienia wartego miliony. Skazano go na osiem lat odsiadki, zwolniono po czterech.
Zapamiętano go jako sprawnego propagandystę, a jednocześnie dobrego menedżera, który otaczał się pięknymi kobietami i spędzał godziny na "imprezach alkoholowo-erotycznych". A bywało, że na randkę przylatywał... śmigłowcem.
logo
Najnowsza książka Sławomira Kopra "Życie prywatne elit władzy PRL" Wyd. Czerwone i Czarne