Sejm przyjął ustawę o ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Przed głosowaniem na sali plenarnej doszło do kłótni. Małgorzata Sadurska (PiS) ostrzegła z mównicy, że na mocy konwencji dzieci zostaną poddane "praniu mózgów".
Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 254 posłów. Przeciwko niej oddano 175 głosów. 8 posłów wstrzymało się od głosu.
Przeciwko ustawie zagłosowało tylko trzech posłów PO: Marek Biernacki, Jerzy Budnik oraz Lidia Staroń.
Przyjęcie ustawy ucieszyło premier Kopacz, która podkreśliła, że klub PO stanowił podczas głosowania "mocną drużynę", choć posłowie nie zostali objęci dyscypliną. – Nie ma zgody na przemoc, nie ma zgody na gwałt, nie ma zgody na ograniczanie wolności. To dobry dzień dla tych, którzy czekali na to prawo, szczególnie dla ofiar przemocy – powiedziała premier.
PiS mówi o mistyfikacji
Konwencja, którą Polska podpisała w 2012 roku, jest krytykowana m.in. przez polityków PiS, w tym kandydata na prezydenta Andrzeja Dudę. – Będę apelował do prezydenta Komorowskiego, aby tej ratyfikacji nie dokonywał, jeśli ta konwencja zostanie dziś przyjęta, ponieważ jest to akt szkodliwy – oświadczył Duda.
PiS przekonuje, że konwencja wcale nie ma na celu zwalczania przemocy wobec kobiet. Według partii Jarosława Kaczyńskiego chodzi w niej o zwalczanie tradycji i wprowadzenie do polskiego prawa nowych, niebezpiecznych pojęć.
"Wy niszczycie naród!"
Podobne stanowisko zajęła niezrzeszona Marzena Wróbel. – Jeśli konwencja zostanie przyjęta, przemoc ulegnie zwiększeniu, a nie zmniejszeniu. Tu chodzi o wprowadzenie do porządku prawnego pojęcia płci społeczno-kulturowej. Kobietą i mężczyzną będzie ten, kto będzie chciał przyjąć określoną rolę społeczną – wyjaśniała w Sejmie Wróbel.
– Jestem dumna, że jestem Polką. Jestem dumna, że jestem chrześcijanką. Wy chcecie zniszczyć tradycję, która chroni przed przemocą. Niszczycie naród w ten sposób – dodała posłanka.
Wtórowała jej Beata Kempa (klub Sprawiedliwa Polska). – Ten potworek legislacyjny nie walczy z przemocą. On spełnia postulaty środowisk LGBT, środowisk homoseksualnych. Dzisiaj, przy ich rechocie, przy rechocie pani Fuszary, waszymi rękami będzie to wprowadzone pod płaszczykiem walki z przemocą domową i przemocą wobec kobiet! – mówiła Kempa.
Niezrzeszony Zbigniew Girzyński ostrzegał zaś przed "mordowaniem cywilizacji chrześcijańskiej" oraz islamem, który wkracza do Europy.
"Co trzecia kobieta doznała przemocy"
O poparcie projektu ustawy zaapelowała wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. – Co 40 sekund w Polsce ma miejsce akt przemocy wobec kobiet. Co trzecia kobieta w Polsce co najmniej raz doznała przemocy – argumentowała Nowicka.
Wspierał ją minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk, przypominając, że przemoc wobec kobiet nie jest problemem teoretycznym i wymaga odpowiedniego przeciwdziałania prawnego. O przyjęcie ustawy apelowali również posłowie SLD. – SLD opowiada się za walką z każdą formą przemocy – podkreślił Dariusz Joński.
Komisje odrzuciły poprawki PiS
W czwartek sejmowe komisje odrzuciły poprawki, jakie chcieli wnieść do projektu ustawy o ratyfikacji konwencji posłowie klubów PiS oraz SP. Posłowie proponowali, by do ustawy dodać zapis mówiący, że Sejm nie wyraża zgody na ratyfikację. Ponadto twierdzili, że tekst konwencji został źle przetłumaczony. W piątek poprawki odrzucił też Sejm.
Stanowiska prawicowej opozycji nie rozumie pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara.
– Trudno mi zrozumieć, dlaczego konwencja budzi taki opór. Zarzuty zgłaszane pod jej adresem nie mają żadnego uzasadnienia w treści. Tam nie ma nic o innym definiowaniu małżeństwa, nie ma nic o zmianie płci. Trzeba mieć bardzo dużo złej woli, by występować przeciwko tej konwencji albo jej nie rozumieć – oznajmiła Fuszara.
Kościół mówi "nie"
Konwencja o zapobieganiu przemocy nie podoba się również Kościołowi, który uważa, że dokument „zbudowany jest na ideologicznych i niezgodnych z prawdą założeniach, których w żaden sposób nie można zaakceptować”.
Szczególny niepokój wzbudza nałożenie na sygnatariuszy obowiązku edukacji (art. 14) i promowania m.in. "niestereotypowych ról płci", a więc homoseksualizmu i transseksualizmu. Łączenie słusznej zasady przeciwdziałania przemocy z próbą niebezpiecznej ingerencji w system wychowawczy i wyznawane przez miliony rodziców w Polsce wartości, jest bardzo niepokojącym sygnałem.Czytaj więcej