Przez lata prowadziła biuro poselskie Krzysztofa Brejzy, dziś sama jest posłanką i już widać, że działa tak jak on. Zaledwie kilka dni po zaprzysiężeniu nowego Sejmu założyła konto na Twitterze i pokazała 5 pierwszych interpelacji, które złożyła. "Pracę parlamentarną zaczynamy pełną parą" – ogłosiła. W ciągu niecałych trzech tygodni Magdalena Łośko przygotowała już ponad 20 interpelacji. – Trzeba być aktywnym i dociekliwym – mówi naTemat.
Janusz Dzięcioł przeszedł do historii jako zwycięzca pierwszej edycji polskiego "Big Brothera". Ale gwiazda i celebryta nie ograniczał się tylko do odcinania kuponów od dawnej sławy. Gdy stał się popularny, postanowił zostać politykiem.
Takich słów nie słyszy się często w wywiadach z politykami, podobnie jak takich przeprosin. Poseł Marcin Kulasek zdenerwował wielu Polaków swoim stwierdzeniem, że za pensję poselską trudno utrzymać się w Warszawie. Dzień później przeczytał to co powiedział i zamieścił na Facebooku przeprosiny.
"Ludzie pogadają, a za pół roku zapomną" – tak Wojciech Kałuża mówił o swojej wolcie politycznej, gdy po wyborach samorządowych przeszedł z Nowoczesnej do PiS. Dzięki temu partia Jarosława Kaczyńskiego, mimo przegranej w wyborach, przejęła władzę na Śląsku. Minął ponad rok i nikt nie zapomniał – ani w opozycji, ani w PiS. Partia rządząca właśnie się Kałuży odwdzięczyła.
Gdy poseł SLD poskarżył się na koszty życia w Warszawie i konieczność stołowania w sejmowej restauracji, szybko posypały się komentarze pod jego adresem. Tym bardziej, że akurat na ceny we wspomnianej restauracji poseł nie może narzekać. Zjeść tam można i dobrze, i tanio. A kto może to sprawdzić osobiście?
Słowa Marcina Kulaska, które padły w wywiadzie dla portalu Interia.pl wywołały spore poruszenie. Wielu Polaków, zwłaszcza tych mniej zarabiających, poczuło się dotkniętych, że poseł miał narzekać, że 9 tysięcy złotych nie wystarcza mu na utrzymanie się w Warszawie. Polityk Lewicy w rozmowie z naTemat.pl broni się i twierdzi, że były to słowa wyrwane z kontekstu, a on powiedział zupełnie co innego.
Parlamentarzysta SLD Marcin Kulasek skarży się na trudne życie posła w Warszawie. Za ten ciężki los odpowiadają poselskie zarobki "6,5 tys. zł na rękę i dieta 2,5 tys. zł". Razem 9 tys. zł. Poruszeni tą wypowiedzią postanowiliśmy sprawdzić z jakimi pensjami muszą sobie przez miesiąc poradzić mieszkańcy stolicy. – To obrzydliwy przykład tego, w jak odrealnieni są politycy i jak bardzo nie mają pojęcia, za ile ludzie żyją – mówi jedna z rozmówczyń naTemat.
Marcin Kulasek z Lewicy twierdził, że za 9 tys. nie da się utrzymać w Warszawie. Odważna deklaracja jak na przedstawiciela ugrupowania, które podnosi postulaty darmowych podpasek i pieluch dla każdego obywatela. Nic dziwnego, że Kulasek robi, co może, by zmniejszyć wagę swojego przekazu. A że nie ma jeszcze dużego sejmowego doświadczenia medialnego, tłumaczenie zabrzmiało tak a nie inaczej.
Trudno o bardziej dobitny dowód na to, jak bardzo politycy (przynajmniej niektórzy) są oderwani od codziennego życia Polaków. Szczególnie szokujące jest to, że w tym przypadku chodzi o polityka lewicy, która przecież z definicji powinna być blisko zwykłych ludzi. Te słowa za sekretarzem generalnym SLD, świeżo upieczonym posłem Lewicy Marcinem Kulaskiem będą się ciągnąć jeszcze długo.
– Marian Banaś nie złożył dymisji. Żaden kierowca u mnie nie był – przekonywała Elżbieta Witek w rozmowie z dziennikarzami. To jej reakcja na doniesienia o tym, że rezygnacja szefa NIK wcześniej jednak znalazła się na biurku marszałka Sejmu.
Jarosław Kaczyński na kolejne posiedzenie Sejmu ma być już w pełni sił po operacji kolana. Jak podaje Wirtualna Polska, izba niższa parlamentu może się zebrać dopiero 18 grudnia. W grę wchodzą jednak również wcześniejsze daty – 16, a nawet 12 grudnia.
"Dziennik Gazeta Prawna" podkreśla, że jest w posiadaniu kopii dokumentów – zarówno pisma Mariana Banasia, jak i odpowiedzi Elżbiety Witek. Nie ma zatem wątpliwości, że prezes NIK dymisję złożył, a marszałek Sejmu jej nie przyjęła. Centrum Informacyjne Sejmu twierdzi, że takie pismo do marszałek nie wpłynęło. Gazeta podaje, że owszem, wpłynęło, ale drogą nieformalną.
Prawica naciska na PiS, żeby zmieniło przewodniczącą sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Nie podoba im się, że na jej czele zasiada Magdalena Biejat z Lewicy. Opozycja przestrzega jednak, że jeśli partia Jarosława Kaczyńskiego odwoła posłankę Lewicy, to może spotkać się z konsekwencjami w Senacie – powiedział w Radiu ZET szef Lewicy, Włodzimierz Czarzasty.
Kancelaria Sejmu, zamiast list poparcia do KRS, przesłała dziś do olsztyńskiego sądu wniosek o uchylenie postanowienia, które wydał 20 listopada sędzia Paweł Juszczyszyn – podał Onet.pl
Reporterzy RMF dotarli do "przekazu dnia" dla polityków PiS. Instrukcja ma pomóc działaczom partyjnym udzielić zgodnej z linią partyjną odpowiedzi w sprawie Mariana Banasia. PiS oficjalnie wciąż czeka na dymisję szefa NIK, tym razem do końca tygodnia.
Według mediów Marian Banaś miał w piątek złożyć dymisję, dokument wylądował na biurku Elżbiety Witek, ale ta odesłała go do poprawki. Chodziło o wskazanie następcy. Być może jednak może rezygnacja Banasia wcale nie dotarła do marszałek Sejmu. To sam Banaś miał bowiem zawrócić swojego posłańca – podaje "Rzeczpospolita".
Od 600 do 1800 zł – takie premie powędrowały na koniec kadencji na konta pracowników kancelarii Sejmu. Elżbieta Witek, pomimo krótkiego okresu zasiadania na fotelu marszałka, była bardzo hojna. Jak podaje "Fakt", łącznie na nagrody polityk PiS przeznaczyła bagatela 3,5 mln złotych.
Jak nieoficjalnie udało się ustalić dziennikarzom "Dziennika. Gazety Prawnej" Prawo i Sprawiedliwość ma dość sędziów, którzy podważają działania i orzeczenia nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Żeby temu przeciwdziałać mieli stworzyć projekt ustawy, która niebawem ma trafić do Sejmu. To ona będzie batem, który zmusi sędziów do posłuszeństwa.
"Trzeba anulować, bo przegramy" – usłyszała po głosowaniu nad nowymi członkami KRS marszałek Sejmu Elżbieta Witek od innej posłanki PiS. Widmo porażki kandydatów jej partii przeważyło i Witek rzeczywiście "anulowała" głosowanie po czym zarządziła nowe, które PiS wygrał. Dlatego marszałek nie wypadła zbyt dobrze w sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej". Połowa Polaków chce jej dymisji.
Według ustaleń portalu braci Karnowskich, głosem rządowej większości Dominika Figurska-Chorosińska może zostać nową przewodniczącą komisji polityki społecznej i rodziny. "To jeden z poważnie rozważanych pomysłów" – pisze portal. Warto napomknąć, że posłanka popiera całkowity zakaz aborcji.
Na sejmowym korytarzu trwa trzydziesty czwarty dzień protestu dorosłych z niepełnosprawnościami i ich rodziców. Magda i Wiktoria odpoczywają. Adrian i Jakub są na spacerze. Karol rozwiązuje krzyżówki. Marzena, Iwona, Katarzyna i Ania piją kawę, rozmawiają.
Kiedy zobaczyliśmy panią Janinę Ochojską wystającą w deszczu pod Sejmem w oczekiwaniu na akt łaskawości marszałka Kuchcińskiego, który ostatecznie nie wpuścił jej do budynku, którym zarządza w imieniu suwerena, przypomniała nam się szmoncesowa anegdota. Dawno temu żydowski...
Ze ściśniętym sercem obserwuję trwający w Sejmie protest niepełnosprawnych i ich rodzin. Mam to szczęście, że urodziłam dwie zdrowe córki. Z tym większym podziwem myślę o rodzinach, które codziennie walczą z systemem, brakiem pieniędzy, z własnym chronicznym zmęczeniem, frustracją i strachem o to, co przyniesie kolejny dzień. Walczą o każdą dodatkową godzinę rehabilitacji, bo może się ona stać przepustką do lepszego życia. To prawdziwi bohaterowie codzienności.
Ostatnio często komentowany strajk matek i ich niepełnosprawnych dzieci dotyczy mnie zdecydowanie bardziej niż bym tego chciała. Choć ani jednego dziecka nie mam.
Trudno nie zgodzić się z wybitnym filozofem, historykiem idei, prof. Marcinem Królem, który określił praktyki rządzącej większości następująco: "To jest tyrania większości. Kłamców i głupców". PiS postanowił usankcjonować te swoje zamordystyczne i totalitarne praktyki i zmienił podczas ostatniego posiedzenia Sejmu regulamin. Nowe przepisy, uchwalone jednogłośnie przez większość parlamentarną PiS, umożliwiają marszałkowi Sejmu nałożenie kary na posła opozycji w wysokości trzymiesięcznej pensji.
Prawdziwa historia o tym, jak Marek Suski udowodnił, że jest patriotą niezłomnym.
Inwigilacja funkcjonariuszy służb mundurowych, ograniczony czas na autoryzację wywiadu, dostęp do broni dla obywateli, policyjna przemoc, pozew sądowy za obrażanie w internecie. Tym zajmą się posłowie na 48 posiedzeniu Sejmu, które rusza w środę, 27 września. Sylwia Szołucha, MamPrawoWiedziec.pl
Przez lata prowadziła biuro poselskie Krzysztofa Brejzy, dziś sama jest posłanką i już widać, że działa tak jak on. Zaledwie kilka dni po zaprzysiężeniu nowego Sejmu założyła konto na Twitterze i pokazała 5 pierwszych interpelacji, które złożyła. "Pracę parlamentarną zaczynamy pełną parą" – ogłosiła. W ciągu niecałych trzech tygodni Magdalena Łośko przygotowała już ponad 20 interpelacji. – Trzeba być aktywnym i dociekliwym – mówi naTemat.
Janusz Dzięcioł przeszedł do historii jako zwycięzca pierwszej edycji polskiego "Big Brothera". Ale gwiazda i celebryta nie ograniczał się tylko do odcinania kuponów od dawnej sławy. Gdy stał się popularny, postanowił zostać politykiem.
Takich słów nie słyszy się często w wywiadach z politykami, podobnie jak takich przeprosin. Poseł Marcin Kulasek zdenerwował wielu Polaków swoim stwierdzeniem, że za pensję poselską trudno utrzymać się w Warszawie. Dzień później przeczytał to co powiedział i zamieścił na Facebooku przeprosiny.
"Ludzie pogadają, a za pół roku zapomną" – tak Wojciech Kałuża mówił o swojej wolcie politycznej, gdy po wyborach samorządowych przeszedł z Nowoczesnej do PiS. Dzięki temu partia Jarosława Kaczyńskiego, mimo przegranej w wyborach, przejęła władzę na Śląsku. Minął ponad rok i nikt nie zapomniał – ani w opozycji, ani w PiS. Partia rządząca właśnie się Kałuży odwdzięczyła.
Gdy poseł SLD poskarżył się na koszty życia w Warszawie i konieczność stołowania w sejmowej restauracji, szybko posypały się komentarze pod jego adresem. Tym bardziej, że akurat na ceny we wspomnianej restauracji poseł nie może narzekać. Zjeść tam można i dobrze, i tanio. A kto może to sprawdzić osobiście?