Gośćmi Jarosława Kulczyckiego w programie "Z dnia na dzień" byli politolog Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego oraz publicysta tygodnika "W Sieci" Łukasz Warzecha. Prowadzący rozpoczął rozmowę od tematu kampanii wyborczej i pytania co sądzą o jej przebiegu obaj goście.
– (...) Teraz ta kampania nabierze rumieńców. Dzisiejsza konwencja Andrzeja Dudy może być dla prawicy przełomowa, bo zbudowała morale wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości. I to jest chyba dzisiaj najważniejsze znaczenie tej konwencji.
– No tak, ale żeby Andrzej Duda wygrał wybory to będzie musiał wyskoczyć poza ten twardy elektorat PiSu – wtrącił prowadzący. Odpowiedział mu Warzecha: – Gdyby dzisiaj media elektroniczne szerzej relacjonowały tę konwencję, a niestety z tym było kiepsko, to z całą pewnością by już wyskoczył.
– Czyli co? Jest jakiś spisek znowu? – indagował Kulczycki.
– Nie to nie jest spisek. Po prostu są media, które są przychylne rządowi i te które przychylne nie są – wyjaśniał Warzecha.
– We wszystkich poważnych programach informacyjnych głównych stacji widziałem dziś przynajmniej jeden materiał na temat tej konwencji. To czego jeszcze trzeba? – pytał dalej prowadzący.
– Ale na przykład konkurencyjny wobec państwa TVN zrobił materiał który był podręcznikowym przykładem manipulacji. Więc owszem może coś było, ale w specyficzny sposób. Natomiast chcę powiedzieć, że zestawienie tej dzisiejszej konwencji Andrzeja Dudy i wystąpienia Bronisława Komorowskiego no to jest tak jakby zestawić – takiego porównania użyłem w jednym ze swoich tekstów – najnowsze Porsche 911 w postaci Andrzeja Dudy ze starym klepanym polonezem.
– Przepraszam, pan bierze pieniądze za udział w kampanii wyborczej Andrzeja Dudy? Bo to nie są słowa godne dziennikarza tylko propagandysty.
– Ale przepraszam bardzo, dlaczego nie mogę używać takiego porównania jako publicysta? Dlaczego mnie pan obraża?
– Bo jest pan dziennikarzem i powinien mieć pan do tego dystans.
– Ale ja mam do tego dystans.
– To poprosimy o analizę.
– (...) Jeżeli pan będzie sugerował w dalszym ciągu, ze biorę pieniądze za propagowanie Andrzeja Dudy to za chwile wyjdę ze studia.
– No to poprosimy o analizę.
– To jest moja analiza.
Następnie głos zabrał Maliszewski, który w merytoryczny sposób odniósł się do wyników badań społecznych na temat majowych wyborów prezydenckich. Warzecha na koniec podważył jeszcze profesjonalizm i standardy dziennikarskie prowadzącego zaznaczając, że ma prawo nie być obrażany w tym programie i zamiast odpowiedzieć na kolejne pytanie, w przerwie opuścił studio.
Dyskusję na temat dziennikarskich standardów kontynuował jednak na Twitterze.
W niedzielę rano natomiast na swoim profilu na Facebooku poinformował, że w sprawie "nie spełniającego standardów dziennikarskich" zachowania Jarosława Kulczyckiego wystosował list do Jacka Rakowieckiego, rzecznika TVP.