
To z powodu słów Warzechy, który nie tylko uznał, że największe media zbyt mało uwagi poświęciły konwencji Dudy, ale także porównał wystąpienie Dudy do porsche, a Komorowskiego – do poloneza. Panowie przez kilka minut żywo dyskutowali, po czym oburzony Warzecha wyszedł ze studia. W liście otwartym do rzecznika TVP Jacka Rakowieckiego, zamieszczonym na portalu braci Karnowskich, publicysta wyraził swoje zdumienie słowami Kulczyckiego, które padły na antenie oraz zapowiedział, że rozważa kroki prawne.
Jego synem jest Jarosław Kulczycki z TVP Info, który w ostatnich dniach zasłynął z bezpardonowego ataku na Łukasza Warzechę. Na wizji sugerował, że dziennikarz tygodnika „wSieci” bierze pieniądze za udział w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.„Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, dzisiaj jesteś za Platformą” – to hasło można niejednokrotnie usłyszeć podczas demonstracji. Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej były w PRL-ujedną z najbardziej znienawidzonych przez społeczeństwo organizacji. Jak ujawnił dziennikarz „Gazety Polskiej” Maciej Marosz, do ORMO należał również ojciec prezentera TVP Info Jarosława Kulczyckiego – Bogumił Kulczycki.
Niegdyś Cezary Gmyz podobnie postąpił z sędzią Igorem Tuleyą, który działania CBA w osławionej sprawie dr Mirosława G. porównał do praktyk z czasów stalinizmu. "Opisane działania stanowią wyraz pogardy dla drugiego człowieka, która właśnie jest podstawą każdego totalitaryzmu" – napisał sędzia w uzasadnieniu. Szefem CBA był wówczas Mariusz Kamiński z PiS, Gmyz natychmiast sięgnął więc do ulubionej taktyki defensywnej polskiej prawicy – zaczął szperać w przeszłości rodziny prawnika i ujawnił wstrząsającą doprawdy wiadomość, iż matka sędziego pracowała w SB.
Cała publikacja „Resortowe dzieci” jest zbudowana na tym samym założeniu – walimy w tamtych, tych obcych, którzy myślą i piszą inaczej niż my, czyli nie w jedyny właściwy sposób. Na jej okładce umieszczono między innymi zdjęcia Moniki Olejnik, Jacka Żakowskiego, Janiny Paradowskiej i Adama Michnika. Jedna ze współautorek tej publikacji Dorota Kania tak opisywała książkę i jej bohaterów w rozmowie z portalem Wirtualne Media. – Jej bohaterowie pochodzą z domów funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych, działaczy Komunistycznej Partii Polski czy PZPR. W ich domach nie śpiewano kolęd, nie obchodzono świąt religijnych (…) Ci ludzie lub ich dzieci bardzo płynnie przeszli między innymi do mediów, a ta książka pokazuje system przejścia z PRL do III RP.