
Polskie służby specjalne są niedofinansowane. To niebezpieczne szczególnie w obliczu wojny za naszą wschodnią granicą. Tymczasem rząd po raz kolejny odmówił zwiększenia finansowania tych kluczowych dla bezpieczeństwa państwa jednostek. A dla ich lepszego działania wystarczy kilkadziesiąt milionów złotych. W skali budżetu to grosze.
Tymczasem polskie służby są chronicznie i od lat niedofinansowane. Największa z nich, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) ma na swoje działanie ok. 500 mln zł rocznie. Ale i zakres jej obowiązków jest gigantyczny, bo zajmuje się m.in. ochroną kontrwywiadowczą, zwalczaniem terroryzmu, ochroną instytucji państwa czy zwalczaniem przestępczości zorganizowanej. Dlatego potrzebuje więcej pieniędzy, szczególnie, że zagrożeń jest coraz więcej.
Takie same wnioski dotyczyły jeszcze trzech innych służb: Centralnego Biura Antykorupcyjnego (28,5 mln zł), a także Agencji Wywiadu i Służby Kontrwywiadu Wojskowego (oba dokumenty są tajne). Choć Ministerstwo Obrony Narodowej przekonuje, że poziom finansowania SKW jest wystarczający, nie chce jednak udzielać szczegółowych informacji.
(...) zgodnie z planem na rok 2015 na działalność SKW ma zostać przeznaczona kwota 170.446.000 zł i jest to pula wyższa w stosunku do tej z roku 2014. Pragniemy jednocześnie zapewnić Pana, że służby płynnie i bez zakłóceń realizują wszystkie wynikające z przepisów zadania.
Środki z budżetu wydatkowane są na konkretnych zasadach i w zgodności z wcześniejszymi planami - jednak jak sam Pan zauważył pewnie aspekty tego wydatkowania opatrzone są stosownymi klauzulami tajności. W tej sytuacji udzielenie bardziej szczegółowych informacji na ten temat jest niemożliwe.
Bo rzeczywiście w służbach podległych wojsku jest względnie dobrze. – To wynik dobrego rozumienia zagrożeń i priorytetów przez wicepremiera Siemoniaka – mówi Artur Dębski z PSL, który jeszcze jako poseł Twojego Ruchu kierował komisją ds. służb specjalnych.
– Musimy postrzegać nasze bezpieczeństwo całościowo, nie tylko jako modernizację sił zbrojnych, ale też służby wywiadowcze i kontrwywiadowcze. Musimy i będziemy o tym rozmawiać z rządem – mówi polityk PSL wybrany z list Twojego Ruchu. – Była koncepcja całościowych zmian, reorganizacji służb specjalnych, także z wyliczeniami wydatków. Mam nadzieję, że jeszcze w tym kwartale temat zostanie poruszony, bo to nie jest dobra sytuacja dla bezpieczeństwa państwa – dodaje.
Ewentualne dodatkowe środki dla służb nie zrujnowałyby budżetu, to zaledwie dziesiątki milionów złotych. Zaledwie, bo budżet na 2015 r. to ponad 340 mld zł. – Może warto jednak zapytać kandydatów na prezydenta, co o tym myślą i co planują zrobić, kiedy już wezmą tę odpowiedzialność za Polskę, o której tak marzą i rozprawiają na lewo i prawo – komentuje na Facebooku Vincent V. Severski, były oficer wywiadu i autor poczytnych książek o służbach. – Zresztą po co nam służby wywiadowcze. U nas każdy polityk i mądrala wie lepiej, co Putin myśli i co ma zamiar zrobić – dodaje.
Na tle Zachodu nasz aparat wywiadowczy i kontrwywiadowczy jest biednym krewnym. Na przykład Służba Bezpieczeństwa Szwecji w 2008 r. miała na działalność w przeliczeniu ok. 350 mln zł, chociaż to kraj czterokrotnie mniej zaludniony od Polski. Nawet nie możemy próbować porównywać się z Wielką Brytanią, która na swój wywiad MI6 wydała w roku podatkowym 2010-2011 aż 2,3 mld funtów (ok. 13 mld zł). Francja w 2009 r. przeznaczyła na działanie wywiadu ponad pół miliarda euro, kontrwywiad dostał ponad 40 mln euro, mniej więcej tyle, ile polska SKW.
