Pożar, który wybuchł pod warszawskim Mostem Łazienkowskim, został ugaszony – poinformowały stołeczne służby. W niedzielę na miejsce przyjadą eksperci, by sprawdzić stan konstrukcji przeprawy i ocenić straty.
Strażacy walczyli z ogniem od wczoraj od godziny 18:00. Pożar najprawdopodobniej rozpoczął się od składowiska desek, które znajdowało się pod mostem. Potem coraz szybciej rozszerzał się zajmując kolejne elementy przeprawy. Jak poinformował w TVN 24 kpt. Michał Konopka z warszawskiej straży pożarnej, ogień spowodował duże uszkodzenia asfaltu i nawierzchni bitumicznej. "Trzeba będzie je wymienić. Na razie ciężko jest powiedzieć, czy pożar spowodował naruszenie konstrukcji mostu" – zaznaczył.
Uszkodzeniu mogły też ulec światłowody biegnące pod mostem. Mieszkańcy pobliskiego osiedla skarżyli się na problemy z dostępem do internetu. Pod przeprawą znajdują się też rury z gazem i wodą, ale nie ma informacji, by zostały naruszone.
To, co wiadomo na pewno, to że ruch na Moście Łazienkowskim prędko nie zostanie przywrócony. Wysoka temperatura spowodowała odszktałcenie asfaltu na fragmencie jezdni. Przywrócenie ruchu zależy też od tego, jak eksperci ocenią stan konstrukcji mostu. Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że autobusy komunikacji miejskiej kierowane są na trasy objazdowe przez Most Poniatowskiego.
Pożar jest już ugaszony. Teraz przegrupowujemy nasze zastępy. Część jednostek zostaje jeszcze na miejscu, żeby monitorować sytuację na bieżąco. Nie można wykluczyć, że gdzieś może pojawić się jeszcze ogień.