
Monika Krajewska, Prezes Zarządu Green Stream Communication S.A zwraca uwagę, że Magdalena Ogórek jest rozpoznawalna nie tylko w Polsce, ale i za granicą. – U polskiego polityka, który wziął się prawie znikąd, jest to wyjątkowym sukcesem. Jej popularność może otworzyć szanse na nowe kierunki rozwoju kariery. Magdalena Ogórek gra na siebie i w tej kwestii nie ma dwóch zdań – mówi Krajewska. Jej zdaniem, kandydatka SLD na prezydenta musi teraz tylko dobrze pokierować swoją karierą. – Historia zna takie przypadki, choć pamiętamy innych polityków znikąd, o których - po zrobieniu zamieszania na scenie partyjnej - słuch zaginął. – dodaje moja rozmówczyni.
Nawet, jeśli nie chce się uczestniczyć w debacie politycznej, to oglądając jakiekolwiek media, człowiek się o nią ociera. Pani Ogórek była wcześniej praktycznie nieznana i nagle staje się osobą, która wchodzi na salony i jest rozpatrywana na tym samym poziomie co obecny prezydent i pozostali kandydaci. Ale co to oznacza dalej, w sensie czysto komercyjnym, stoi wciąż pod znakiem zapytania.
Zdaniem Moniki Krajewskiej, Magdalena Ogórek jest produktem samym w sobie. – Jeśli umiejętnie zajmie się swoim PR-em, będzie mogła sprzedać siebie samą, tak jak robią to choćby byli prezydenci i inni znani politycy, prowadzący różnego rodzaju wykłady, czy szkolenia, chociażby z umiejętnego kreowania wizerunku. Jeśli natomiast będzie gotowa sprzedać swoje nazwisko "produktowo", może znajdzie się zainteresowany – mówi ekspertka branży PR.
To jest trochę taki case jak z panią Rozenek - perfekcyjną panią domu. Oprócz tego, że ma urodę, to udało jej się zaistnieć. Ma charyzmę, która pozwoliła jej zaistnieć w tym programie. Ludzie chcą ją oglądać, bo ma coś w sobie, co powoduje, że chcą ją oglądać. Ale pozycjonowanie się pt. startowałam w wyborach prezydenckich jest fajne, bo zbudowała świadomość twarzy i nazwiska. Ale musiałaby wypełnić to jeszcze jakąś treścią.