Ewa Kopacz nie zgadza się na założenie przez rolników przed KPRM miasteczka namiotowego.
Ewa Kopacz nie zgadza się na założenie przez rolników przed KPRM miasteczka namiotowego. Fot. Marcin Wojciechowski / Agencja Gazeta

Zgoda na manifestację - tak, na miasteczko namiotowe przed Kancelarią Premiera - nie. Tak do planów strajkujących rolników, którzy zapowiedzieli kolejne protesty przed siedzibą szefowej rządu, odniosła się Ewa Kopacz. Premier podkreśliła, że rozmowy ws. rozwiązania problemu wynikającego z ostatnich protestów rolniczych związków zawodowych, wciąż się toczą. Rozwiązania mają być gotowe na 21 lutego.

REKLAMA
Tymczasem rolnicy planują już w czwartek kolejną "inwazję" na Warszawę. Zgodnie z zapowiedzią szefa rolniczych związków zawodowych Sławomira Izdebskiego, tego dnia przed Kancelarią Premiera ma strajkować nawet 30 tys. rolników. Protest miałby przybrać formę miasteczka namiotowego, na co jednak nie ma zgody ani Kopacz, ani warszawskiego ratusza. Premier zaznaczyła przy tym, że protesty - jako forma wyrażania własnej woli - są naturalne, bo są niejako wpisano w istotę demokracji.
– Wolałabym, żebyśmy o problemach rolnictwa rozmawiali przy stole, a nie na ulicy, tak jak rozmawiają pozostałe związki czy centrale związkowe w ministerstwie rolnictwa. Myślę, że byłaby to zdecydowanie lepsza metoda dochodzenia do rozwiązań, niż protesty na ulicach – skomentowała plany rolników Kopacz.
logo
Sławomir Izdebski wezwał ministra rolnictwa Marka Sawickiego do złożenia dymisji. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Rolnicy z OPZZ, którzy domagają się m.in. odszkodowań za szkody spowodowane przez dziki oraz rekompensat za straty powstałe na skutek rosyjskiego embarga, oświadczyli, że teraz będzie musiał „przemówić argument siły”. – Siły słusznego chłopskiego gniewu! – napisano w ogłoszonym wcześniej komunikacie związkowym.
Do protestu rolników premier odniosła się po raz pierwszy w niedzielę, kiedy to wyraziła kategoryczny sprzeciw wobec jakichkolwiek prób zewnętrznego ingerowania w politykę personalną rządu. Tym samym krytycznie odniosła się do żądań odwołania ministrów Marka Sawickiego i Grzegorza Schetyny.
Źródło: RMF FM