Obama zarzucił Unii protekcjonizm w podejściu m.in. do amerykańskiego giganta internetowego – Google.
Obama zarzucił Unii protekcjonizm w podejściu m.in. do amerykańskiego giganta internetowego – Google. Fot. American Spirit / www.shutterstock.com

W ten sposób o sieci w wywiadzie dla amerykańskiego serwisu technologicznego Re/code mówił prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Zarzucił jednocześnie Unii Europejskiej protekcjonizm i utrudnianie amerykańskim firmom efektywnego działania.

REKLAMA
Obama, jak się przypuszcza, miał na myśli sprawy, jakie przeciwko amerykańskiemu gigantowi internetowemu – Google – toczą się przed Komisją Europejską. Chodzi m.in. o bezprawne czerpanie zysków z agregacji treści innych wydawców oraz o postępowanie antymonopolowe. Wyszukiwarka Google, która w niektórych krajach ma ponad 90 proc. udziałów, miała – zdaniem powodów – nadmiernie eksponować własne serwisy, marginalizując tym samym konkurencję. Tyle, że wśród autorów skarg, które rozpatruje KE, są także te autorstwa amerykańskich firm. Na łamach pisma „Financial Times” mówił o tym m.in. kataloński europoseł Ramon Tremos.
Wśród firm, którym Google miał „podstawić nogę” znalazł się też polski serwis Nokaut.pl. Firma po interwencji wielkiego brata Google straty szacowała na 7,7 mln złotych, zwolniła 30 ze 120 zatrudnionych pracowników i przez długi czas borykała się z brakiem odsłon. O tym jak wszechwładny Google może pogrywać ze swoimi przeciwnikami pisał w naTemat Tomasz Molga.
Cytowana przez Re/code wypowiedź amerykańskiego prezydenta łączona jest też z toczącymi się w sprawie negocjowanego poufnie porozumienia TTIP potocznie nazywanego umową o wolnym handlu. Dokument zakłada m.in. wolny przepływ danych, także tych poufnych, podawanych sobie wzajemnie przez internautów.
Tymczasem, jak na łamach serwisu wyborcza.biz ocenia Radosław Czajka ze stowarzyszenia Internet Society Polska, luzowanie standardów zdecydowanie nie jest dobrym wyjściem. – Tracimy władzę nad naszymi danymi. A potrzeba nam świadomości, jak nad nimi zapanować - mówi Czajka.