
Dawniej pościć po prostu wypadało. Od lat nawet w Wielki Piątek, gdy wierzący powinni trzymać post najbardziej ścisły normą jest tymczasem, że ulice wielkich miast tętnią tego dnia życiem do późnego wieczora. Wracający z kościołów mijają się z tymi, którzy są dopiero w połowie klubowego wieczoru.
Nie jestem osobą przesadnie religijną, czy bardzo praktykującą. Jednak zawsze powtarzam, że przystąpienie do Postu to takie połączenie przyjemnego z pożytecznym. Przede wszystkim, to świetny pretekst do tego, by ćwiczyć silną wolę. Efekty takiego treningu mentalnego przydają się później w wielu sytuacjach. A kto wie, czy w ten sposób rzeczywiście nie przybliżamy się do zbawienia...
– Moja przygoda z prawdziwym postem zaczęła się w 2007 roku. Niedługo po tym, gdy po kolejnej dość upojnej imprezie obudziłem się zmarznięty na kość w lesie. Wtedy doszło do mnie, że coś w moim życiu zmierza w złym kierunku. Choć naprawdę nie było to wówczas łatwe, postanowiłem odmawiać sobie alkoholu przez cały Wielki Post. Udało się i tak powtarzam to co roku – wyznaje.
Z reakcją otoczenia na jej post większych problemów nie ma też Aleksandra, 28-latka z Krakowa. W jej przypadku wielkopostne postanowienie również nie dotyczy tradycyjnego zestawu wyrzeczeń. Od kilku lat Ola przez czterdzieści dni przed Wielkanocą odmawia sobie seksu. To intymna kwestia, wiedzą na jej temat podzieliła się więc tylko z najbliższymi przyjaciółmi i nie ma problemu z dziwnymi spojrzeniami innych ludzi. Dlaczego akurat post seksualny?
Jestem wierząca, ale przyznaję, że jak większość ludzi mojego pokolenia nie potrafiłam odnaleźć sensu i siły na życie w czystości aż do ślubu. Z obecnym partnerem jesteśmy trzy lata i wciąż nie wiemy, czy powinniśmy ten związek przypieczętować. Tymczasem seks jest dla mnie ważny i jest mi potrzebny, uznałam więc, że odebranie sobie tego na te nieprzerwane kilkadziesiąt dni w roku będzie najlepszą opcją na odmówienie sobie czegoś naprawdę ważnego.
– Post w wykonaniu ludzi nie deklarujących się jako praktykujący katolicy to prawdopodobnie nie tyle kwestia wiary, co tęsknoty za tym, by w życiu czegoś ważnego dokonać. Kilkutygodniowy post pozwala na wytrwanie w postanowieniu i zarazem odniesienie sukcesu. Jednak nie jest to tak długi okres, który mógłby sprawić, że przed wyznaczonym terminem poszczący jednak się złamie. Mój ojciec również należał do takich osób. Bardzo dużo palił, ale na Wielki Post potrafił odmówić sobie tej używki – komentuje psycholog Barbara Stawarz.
Większość z nich tak naprawdę pości głównie zmieniając menu. I to raczej nie przez te około czterdzieści dni, a jedynie w dni takie, jak Wielki Piątek czy w Wigilię przed wieczerzą. Zwyczaje związane z powściąganiem się do okazywania w Wielkim Poście radości i celebrowaniem żalu jest domeną już naprawdę małej grupy naszych rodaków...