To już nie te czasy, co kiedyś. Sklep internetowy musi mieć każdy, niezależnie od branży
Bartosz Świderski
05 marca 2015, 10:44·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 05 marca 2015, 10:44
Jeszcze kilka długich lat temu przeciętny przedsiębiorca nie myślał o ich posiadaniu. Raz, że mogli pozwolić sobie na nie jedynie duzi gracze. Dwa, że mało kto potrafił je sam założyć i skutecznie obsługiwać. Dziś ich liczba idzie w grube tysiące, a prowadzenie jest wręcz dziecinne proste. Tak, tak – mowa o sklepach internetowych, bez których mało który biznes ma szansę przetrwać. I branża nie ma tu żadnego znaczenia.
Reklama.
Rośnie i rosnąć będzie
W 2014 roku CBOS wyliczył, że już co drugi Polak robi zakupy w internecie. Liczba ta konsekwentnie rośnie od lat, a można być pewnym, że będzie rosła jeszcze dalej. Zwłaszcza poprzez urządzenia mobilne, na których rozwój już dziś stawiają najwięksi. Sprzyjają też temu nowe przepisy, które od końcówki ubiegłego roku jeszcze bardziej chronią klientów sklepów internetowych.
I choć teraz swój sklep może (a nawet powinien) mieć dosłownie każdy, to w przeszłości nie było to taką oczywistością. Wśród firm brakowało nie tylko świadomości, ale umiejętności i środków na ich stworzenie. Dziś dwa ostatnie punkty przestały być problemem. W sieci jest cała gama urządzeń sprowadzających prowadzenie swojego sklepu właściwie do kilku kliknięć. Świadomość się polepsza, ale wciąż jest tu sporo do zrobienia.
Mimo tego, liczba sklepów internetowych w Polsce wciąż stanowi małą cześć krajowego handlu detalicznego (zaledwie 3 proc., jak pisał w 2014 “Forbes”). Największą barierą cały czas pozostaje niewiedza. Wiele osób, wciąż nie do końca zdaje sobie sprawę, że założenie własnego e-sklepu nie wymaga znajomości arkanów programowania czy grafiki.
Trzeba edukować
– Jestem przekonany, że wynika to po prostu ze zbyt słabej edukacji. Ludzie nie wiedzą, jak proste, tanie, ale także i dające wiele satysfakcji może być prowadzenie własnego e-biznesu i bycie częścią tej, bardzo dynamicznie rozwijającej się branży. A pamiętajmy, że e-commerce zarówno w Polsce jak i na świecie rośnie w zatrważającym tempie, do czego przyczynia się oczywiście rozwój technologiczny – mówi Paweł Skarżyński, kierownik produktu e-commerce w home.pl, gdzie swoje aktywne sklepy ma ponad 7 tysięcy klientów.
E-commerce w Polsce
Spośród 21,6 mln internautów w Polsce, ponad 12,5 mln odwiedza platformy sklepowe. Coraz więcej konsumentów docenia, że zakupy internetowe można robić przez całą dobę (86%), a także możliwość dostawy do domu (81%) oraz łatwość w porównywaniu ofert (81%) – wynika z najnowszego raportu Izby Gospodarki Elektronicznej „Kupuję w internecie 2014”. Czytaj więcej
Polacy w internecie najchętniej kupują ubrania, książki, kosmetyki i nowinki technologiczne. Podobną tendencję można znaleźć wśród klientów-sprzedawców home.pl.
– Nie oznacza to jednak, że w innych kategoriach nasi sprzedawcy nie mają nic do powiedzenia – mówi Skarżyński, który wymienia także: dom, ogród, prezenty czy artykuły dziecięce. A coraz częściej można trafić na e-sklepy, które oferują usługi. – Przykładowo: wyjazdy wakacyjne, rezerwacje lokali usługowych czy wynajem samochodów – dodaje.
Na gotowe
Tak jak klienci szukają gotowego produktu (lub usługi) w internecie, tak sami przedsiębiorcy, których jeszcze w sieci nie ma, mogą tam znaleźć gotowy… sklep. Kilka kliknięć, konfiguracja, wybór szablonu (gotowego lub spersonalizowanego), załadowanie swoich produktów i już można sprzedawać. Nawet informatyczny laik będzie w stanie sobie poradzić.
To swojego rodzaju “all in one”, które od razu integruje sklep z najpopularniejszymi usługami. Bez nich – bez złudzeń – nie da się prowadzić sklepu. Jest to np. mechanzizm dodatkowego wystawiania produktów w serwisach aukcyjnych, porównywarki cen, przesyłki kurierskie, statystyki sprzedaży czy serwisy społecznościowe.
– Nie wyobrażam sobie istnienia bez sklepu w internecie, jeśli mówimy tutaj o biznesie dotyczącym sprzedaży. Coraz więcej ludzi robi zakupy za pośrednictwem internetu, więc jeśli nie istniejesz w sieci, automatycznie ograniczasz sobie grono klientów – wyjaśnia Maciej, który prowadził w Warszawie księgarnię. Sklep internetowy jest nie tylko po to, żeby ktoś zamówił produkt, jest także po to, by klient mógł porównać ceny, przeczytać specyfikację oraz obejrzeć jego zdjęcia – Nawet jeśli sprzedajesz więcej rzeczy w swoim lokalu niż w sklepie internetowym, warto go mieć – dodaje mój rozmówca.
A co z tymi, którzy mimo wszystko woleli by tworzyć sklep na własną rękę? Paweł Skarżyński z home.pl przekonuje, że w dzisiejszych czasach to nie do końca opłacalna decyzja. – Cały proces zajmuje mniej niż minutę. Klient wybiera jeden z dostępnych pakietów, rejestruje go i… to wszystko – mówi ekspert.
Oszczędność czasu i pieniędzy
Przedsiębiorcy mają już i tak sporo na głowie. Przy takim rozwiązaniu ze swojej listy zadań mogą wyrzucić całkiem sporo pozycji. Od strony technicznej za wszystko odpowiedzialna jest firma, u której zdecydowaliśmy się “postawić” sklep. Zmartwienie, by wszystko działało sprawnie i bezpiecznie, jest po stronie administratorów, którzy odciążają w ten sposób właściciela od tego, co właściwie musiałby robić sam.
– I, co bardzo prawdopodobne, znaczną część tych zadań musiałby zlecić wykwalifikowanym osobom (programiście, administratorowi, grafikowi). Takie zadanie na pewno podniesie koszt uruchomienia i utrzymywania takiego sklepu – dodaje mój rozmówca, który wyjaśnia, że Click Shop, który oferuje home.pl, posiada aktualnie 550 funkcjonalności. – Nie martwiłem się, że coś przestanie nagle działać. Przez 24h/7 możemy zwrócić się o pomoc do konsultantów. Jest to o tyle wygodne, że można skorzystać zarówno z infolinii, jak i czatu – dodaje Maciej, przedsiębiorca.
Własny sklep internetowy to także oszczędność pod innym względem – zwłaszcza dla mniejszych firm. Nie tracimy czasu i pieniędzy na poszukiwanie atrakcyjnej lokalizacji dla naszego lokalu. Może trafić do niego każdy – wystarczy dobrze spozycjonować się w wyszukiwarkach. Dużo niższa jest także sama bariera wejścia na rynek. Stworzenie sklepu (zależnie od aktualnych promocji) nie przekracza 250 zł. Dodatkowe koszty mogą pojawić się z czasem przy jego rozbudowaniu czy przedłużeniu abonamentu. Nie będą to jednak kwoty tak wysokie, jak koszt najmu powierzchni w mieście.
Maciej, który zajmował się handlem książkami także w sieci, przyznaje, że obsługa systemu faktycznie jest szybka, tania i prosta. – Zakupienie, zainstalowanie oraz stworzenie całego sklepu zajmuje nie dłużej niż tydzień – nawet dla największego laika. To bardzo dobra oferta na start biznesu. Kiedy już trochę się zarobi, wtedy można zainwestować w swój własny sklep zrobiony na zamówienie – tłumaczy przedsiębiorca.
Nie bój się
– I jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz – oferta. W sklepie stacjonarnym jesteśmy dość mocno ograniczeni przestrzenią – w sklepie internetowym takiego ograniczenia nie ma, w związku z czym możemy ‘zatowarować’ nasze wirtualne półki i oferować klientom zdecydowanie większą ilość produktów – mówi Paweł Skarżyński.
Jakkolwiek e-sklep pomoże rozkwitnąć naszemu biznesowi, nie ma się co łudzić, że w kilkanaście dni będziemy mieli zatrzęsienie klientów. Przede wszystkim trzeba jednak spróbować. Nasz rozmówca zaznacza, że koszt uruchomienia e-sklepu jest niski, nie ma tym samym sensu zbyt długo zastanawiać się nad tym czy warto, czy może lepiej się wstrzymać. W końcu nie można mówić, że się nie uda bez sprawdzenia.
– Naturalnie, w pierwszych miesiącach na pewno konieczne będzie poświęcenie czasu na to, aby rozreklamować i rozpromować serwis. Możemy to jednak zawsze traktować jako zadanie dodatkowe, obok naszej codziennej pracy i obowiązków. A jeśli w pewnym momencie okaże się, że nasz e-sklep się rozrasta i przynosi nam już zadowalający zysk, będziemy mogli wybrać czy w całości poświęcić się własnej działalności czy pozostać w miejscu, z którego zaczynaliśmy – kwituje nasz rozmówca.
Proszę spróbować wyobrazić sobie, ile czasu zajęłoby pisanie tego wszystkiego od zera. Trochę tak jakby chcieć budować samochód od podstaw – można, tylko czy na pewno będzie to opłacalne?