Odra dotarła do Polski, nieszczepione dziecko najprawdopodobniej zaraziło się wirusem w Niemczech. Pięcioletnia dziewczynka w stanie ciężkim trafiła do wrocławskiego szpitala. Ruch antyszczepionkowy rośnie w siłę. Moda na odmawianie dziecku szczepień przyszła do Polski z Zachodu. Liczba rodziców przeciwnych tej formie prewencji przed chorobami zakaźnymi gwałtownie rośnie.
Przeciwników przybywa
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny w 2012 roku 5 000 rodziców odmówiło szczepienia swoich dzieci, w 2013 roku było to już 7 200 osób, natomiast w 2014 aż 12 700. W wyniku tej tendencji zaczynają powracać choroby zakaźne, które wydawały się już od dawne niegroźne. Jednak antyszczepionkowcy będą musieli zapłacić za swoją niefrasobliwość.
Walka rodziców o możliwość nieszczepienia swoich dzieci rozgrywa się na dwóch polach, ideologicznym oraz zdrowotnym. W tym pierwszym zakresie chodzi o kwestie wolności obywatelskiej, możliwości decydowania o tym, co jest dobre dla mojego dziecka, a co nie. Rodzice odnoszą się często do prawa wyrażania bądź niewyrażania zgody na zabiegi medyczne.
Druga sprawa to wszelkiej maści badania i eksperymenty, które mają udowodnić, że szczepionki nie zostały wymyślone po to, by dbać o nasze zdrowie, ale by koncerny farmaceutyczne mogły zarobić grube pieniądze. Swoją drogą ciekawe, ile zarobiłyby na lekach na powracające i śmiertelne choroby zakaźne?
Legendarna jest już kwestia autyzmu wywoływanego przez szczepionki. Związek tych dwóch kwestii udowodnił na początku lat 90. brytyjski naukowiec Andrew Walkefield. Jego badania zostały opublikowane w prestiżowym medycznym piśmie "Lancet", a wynikało z nich, że niebezpieczeństwo pojawienia się autyzmu u dziecka drastycznie zwiększa się, gdy zostanie mu podana szczepionka MMR przeciwko odrze, różyczce i śwince. W jaki sposób miałoby się to stać? Zawarty w zastrzyku wirus odry powodował zdaniem naukowca zapalenie wątroby, a następnie atakował centralny układ nerwowy.
Szybko jednak okazało się, że badania są niemiarodajne, ponieważ zostały one oparte na próbie zaledwie 12 dzieci, z czego w ośmiu przypadkach lekarz stwierdził powiązanie szczepionki MMR z autyzmem wyłącznie na podstawie relacji przekazanych przez rodziców. Walkefield stracił prawo do wykonywania zawodu. Jednak czarny PR oraz zbitka słów "szczepienia" i "autyzm"pozostała w świadomości wielu ludzi, którzy jak ognia zaczęli się wystrzegać szczepionek.
Pominięcie szczepień nie jest indywidualną decyzją rodzica
Faktem jest, że każdy pacjent ma prawo odmówić zabiegu medycznego. W przypadku szczepień jednak sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ nie dotyczy tylko jednego konkretnego pacjenta, ale całej społeczności. Rosnąca popularność ruchów antyszczepionkowych spowodowała, że w Stanach Zjednoczonych można już mówić o epidemii odry.
Niedawno pisaliśmy o liście otwartym amerykańskiego pediatry Tima Jacksa, który tłumaczył, jakim zagrożeniem są dzieci nieszczepione dla maluchów, które nie mogą przyjąć zastrzyku, bo np. chorują na nowotwór lub są po prostu za małe. Co więcej, należy sobie zdawać sprawę z tego, że żadna szczepionka nie chroni w stu procentach przed chorobą. Zwłaszcza, gdy wokół przybywa osób, które nie przyjęły zastrzyku.
– Zwiększająca się liczba dzieci nieszczepionych może spowodować zniknięcie tzw. odporności grupowej. Kiedy w grupie raptem kilka osób nie zaszczepiło się, to nie ma jeszcze wielkiego niebezpieczeństwa. Problem pojawia się jednak wówczas, gdy proporcje szczepionych i nieszczepionych zaczynają się zaburzać. Wówczas szczepionki tracą swoją moc – tłumaczy Joanna Narożniak, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.
Niebezpieczna odra
Choroba, która najbardziej korzysta na ruchach antyszczepionkowych to odra. Wyjątkowo podły wirus, który jest w stanie utrzymać się kilka godzin w jednym pomieszczeniu i zarażać osoby, które nie miały osobistego kontaktu z zakażonym. Sama choroba nie jest bardzo uporczywa, jednak śmiertelnie niebezpieczna, jeśli chodzi o powikłania. Może powodować zapalenie krtani, wątroby, mózgu a nawet śmierć.
Do niedawna była charakterystyczna dla krajów rozwijających się, w których medycyna nie jest na tak zaawansowanym poziomie. Jednak teraz, dzięki rodzicom przeciwnym szczepieniom, zaczyna lawinowo wracać do krajów rozwiniętych.
Powody odmowy szczepień wg informacji powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych z województwa mazowieckiego wg wzoru GIS(I półrocze 2014 r.):
51 (2,4%) – odrębności kulturowe, religijne lub etniczne, 90 (4,3%) – wpływ środowisk propagujących medycynę alternatywną, 710 (33,5%) – wpływ ruchów antyszczepionkowych, 49 (2,3%) – wcześniejszy NOP u osoby zobowiązanej, 1220 (57,5%) – inne, nieokreślone przyczyny.
Warto jednak zdawać sobie sprawę, że kalendarz szczepień jest w Polsce obowiązkowy. A wszyscy rodzice, którzy uchylają się od tego obowiązku powinni się liczyć z karami finansowymi. I to wcale niemałymi.
Szczep albo płać
– Zasady przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych reguluje art. 17 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz wydane na jego podstawie rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 18 sierpnia 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych – tłumaczy Joanna Narożniak. I dodaje:
Czyli rodzice odmawiający zaszczepienia dziecka powinni się liczyć z konsekwencjami prawnymi swojego zachowania. Ale co to konkretnie oznacza?
Jak dowiaduję się w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, najważniejsze jest doprowadzenie do zaszczepienia dziecka, a nie nałożenie na rodziców grzywny. Jeśli lekarz zajmujący się szczepieniami spotka się z odmową lub dostanie od innych rodziców informację, że w danym przedszkolu znajdują się dzieci nieszczepione, to powinien skontaktować się z opiekunami nieszczepionego dziecka i wytłumaczyć, dlaczego szczepienia są niezbędne.
Jeśli takie metody perswazji nie działają, lekarz ma obowiązek zgłosić sprawę do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, otrzymawszy uprzednio od obojga rodziców pisemne potwierdzenie, że nie wyrażają zgody na szczepienie swojego dziecka.
Wówczas powiatowa inspekcja sanitarna rozpoczyna procedurę od nowa, czyli najpierw stara się wytłumaczyć opornym rodzicom, jak groźne jest nieszczepienie dziecka. Dopiero kiedy wyczerpana zostanie cała gama możliwości perswazyjno-edukacyjnych, przedstawiciele inspekcji sanitarnej zgłaszają sprawę do wojewody, który wszczyna postępowanie egzekucyjne.
Nie chodzi o pieniądze
W ramach tego postępowania wojewoda może nałożyć grzywnę w celu przymuszenia do wykonania ustawowego obowiązku szczepień.
– Trzeba jednak pamiętać, że „grzywna w celu przymuszenia” nie oznacza szczepień przymusowych, jest to środek stosowany w postępowaniu administracyjnym, który ma zmotywować rodzica do poddania jego dziecka wymaganym szczepieniom – zaznacza Joanna Narożniak.
Jednak powyższa kara finansowa może być bardzo dotkliwa, bo ustawowo ma prawo wynosić 10 tys. zł. Co więcej, można ją nakładać wielokrotnie, jednak przy założeniu, że nie przekroczy ona 50 tys. zł. łącznie.
Chociaż, jak podkreśla rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, dla inspekcji sanitarnej najważniejsze jest zawsze to, by uświadomić rodzicom, że poprzez zaniechanie szczepień mogą stracić znacznie więcej niż pieniądze.
Reklama.
Udostępnij: 4581
Joanna Narożniak
W doktrynie prawnej przyjmuje się, że „obowiązek prawny” oznacza „skierowany do jednostki nakaz lub zakaz określonego zachowania w danej sytuacji”. Niezachowanie się zgodnie z obowiązkiem wskazanym przez normę prawną wywołuje reakcję organów państwowych w postaci sankcji (karnych lub administracyjnych) wobec adresata normy, który nie wykona swej powinności.
Joanna Narożniak
Głównym celem postępowania wobec osób uchylających się od obowiązku szczepień jest uzyskanie świadomej zgody na szczepienie. Wyegzekwowanie obowiązku szczepień na drodze prawnej powinno być rozważone w sytuacji braku skuteczności działań edukacyjnych i uporczywym uchylaniu się od obowiązku szczepień, co może spowodować realne zagrożenie indywidualne i epidemiczne ze strony chorób, którym można zapobiegać poprzez szczepienia ochronne.