– Kobiety przez setki lat były obiektami seksualnymi w sferze prywatnej. Kiedy wchodzą do sfery publicznej, ten stosunek prywatności zostaje zachowany. Mężczyźni myślą, że to jest normalne – mówiła w programie "Tomasz Lis na żywo" prof. Magdalena Środa. Wraz z dziennikarzami dyskutowała o mobbingu i oskarżeniach pod adresem Kamila Durczoka.
Goście programu Tomasza Lisa zastanawiali się m.in., dlaczego tak mało spraw dotyczących mobbingu czy molestowania w pracy trafia przed sądy i kończy się rozstrzygnięciami na korzyść ofiar.
Prof. Środa zwracała uwagę, że cały czas jesteśmy społeczeństwem konserwatywnym, a to, że liczba sądowych spraw jest niewielka, nie znaczy, że problemu nie ma. – To jest ta sama reguła, jaka pojawia się wśród przeciwników konwencji antyprzemocowej, którzy mówią, że w Polsce nie ma przemocy. W Polsce przemoc ma znacznie większy zasięg, tylko kobiety ją naturalizują. Uważają, że to jest normalne, bo zawsze tak było – stwierdziła.
Dziennikarz "Polityki" Jacek Żakowski mówił o dwóch głównych przyczynach takiego stanu rzeczy. Pierwsza to wstyd. Druga – samotność. – To jest społeczeństwo samotnych jednostek. Jest niewiara, że jeśli kogoś poproszę, to otrzymam pomoc. Ludzie, jeśli są ofiarami, to na ogół próbują to przetrzymać – komentował. O milczeniu ofiar mobbingu mówił jako o "milczeniu owieczek".
Ewa Wanat z Polskiego Radia RDC zwróciła też uwagę na doświadczenie świadków mobbingu. – Rozmawiałam z wieloma ludźmi, którzy byli mobbingowani i byli świadkami mobbingu. Bycie świadkiem mobbingu i brak reakcji jest równie traumatycznym przeżyciem. Jest także przeżyciem demoralizującym – stwierdziła.
Poruszono także temat konkretnego przypadku, czyli oskarżeń pod adresem Kamila Durczoka. Prof. Środa dziwiła się, że wszyscy w środowisku wiedzieli, o kogo chodzi, a mimo wszystko milczeli. – Milczenie owieczek wynika z braku świadomości praw. Owieczkom potrzeba odwagi. To jest kwestia wstydu, zależności – podkreślała.
Jak dodała, Durczok przez wiele lat nie zapraszał do swoich programów kobiet, co jej zdaniem świadczy o jego stosunku do nich.
Jacek Żakowski podsumował ten wątek stwierdzeniem, że ktoś na pewno musi być ukarany. Albo "sprawca", albo dziennikarz, który temat poruszył. – To musi być radykalne i czytelne – powiedział.
Jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za to, by coś z tym zrobić. Towarzystwo Dziennikarskie zaproponowało, by we wszystkich redakcjach wywiesić tablice: “uwaga, mobbing i molestowanie to przestępstwo”.